[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czenie na język włoski. Były to dni drugiego pobytu w szpitalu. Tam właśnie Ojciec Zwięty przeczytał sekret , a po przeczytaniu nie miał już wątpliwości. W tej wizji rozpoznał własne przeznaczenie. Przekonał się, że zostało mu ocalone życie, co więcej, zostało mu na nowo przekazane w darze dzięki Jej interwencji, dzięki Jej opiece. Tak, to prawda, biskup w białych szatach został zabity, jak podaje siostra Lucja. Natomiast Jan Paweł II uniknął niemal pewnej śmierci. A więc? A może właśnie to chciała powiedzieć? %7łe szlaki dziejów i życia ludzkiego nie są z góry wyznaczone? I że istnieje Opatrzność, istnieje macierzyńska dłoń zdolna doprowadzić do tego, że chybił ten, który wymierzył pistolet będąc całkowicie pewny, że zabije? Ojciec Zwięty mówił: Jedna ręka strzelała, a inna prowadziła kulę . A dziś ta kula, odtąd na zawsze nieszkodliwa , tkwi w koronie figury Matki Boskiej Fatimskiej. 20 KTO GO UZBROIA? Dlaczego Ty żyjesz? - zapytał Mehmet Ali Agca. Jan Paweł II był zaskoczony tym pytaniem. Postanowił spojrzeć w oczy człowiekowi, który próbował go zabić. Pragnął powtórzyć mu osobiście słowa przebaczenia i nadać sens swemu gestowi chrześcijańskiej miłości, który Agca by zrozumiał. Dziś - powiedział na wstępie - spotykamy się jak ludzie. Co więcej, jak bracia . Jednak tamtego 27grudnia 1983 roku Jan Paweł II, gdy wszedł do ogołoconego pomieszczenia w więzieniu Rebibbia i usiadł obok Ali Agcy z głową pochyloną, aby lepiej go wysłuchać, nie spodziewał się, że usłyszy to pytanie: Dlaczego Ty żyjesz? . Może Karol Wojtyła liczył, na to, że spotykając się z siedzącym naprzeciw niego człowiekiem zrozumie, dlaczego ten próbował go zabić. Tymczasem usłyszał pytanie:,, Wiem, że strzelałem celnie. Wiem, że nabój był śmiercionośny. Dlaczego zatem Ty żyjesz? . Nie brałem bezpośredniego udziału w rozmowie, byłem oddalony o kilka metrów. Mam jednak wrażenie, to moja interpretacja, iż Ali Agcę dręczył fakt, że istnieją siły, które go przerastają. Mierzył celnie, a ofiara nie zginęła. Był przerażony istnieniem przerastających go sił. Zrozumiał, że poza Fatimą, córką Mahometa, istnieje też inna Fatima - ta, którą określał boginią fatimską . I lękał się, jak sam o tym mówił, że ta potężna bogini go unicestwi . Cała rozmowa skupiła się na tym wątku. Ojciec Zwięty, o czym wielokrotnie i ze zmartwieniem przypominał, nigdy nie usłyszał słów: Przebacz mi . Dlaczego Ty żyjesz? Jan Paweł II nigdy nie zapomniał tego pytania. Przez lata nosił je w sobie, zastanawiał się. Znalazł pierwszą, definitywną odpowiedz. Był pewien, że został ocalony przez Matkę Boską. Pozostawała odpowiedz na drugie pytanie, którą pragnął odnalezć. Zbliżając się do schyłku swego ziemskiego życia, poczuł potrzebę podzielenia się zdaniem, które wyrobił sobie na ten temat. W ostatniej książce Pamięć i tożsamość czytamy: Ali Agca, jak wszyscy mówią, to zawodowy zabójca. Oznacza to, że zamach nie był jego inicjatywą, zaplanował go ktoś inny, ktoś inny zlecił mu jego wykonanie.. . W tej sytuacji spontanicznie rodzi się pytanie, czy Papież po latach nie przerwał swego milczenia, ponieważ otrzymał informacje na ten temat... Absolutnie nie! Przede wszystkim dlatego, że Ojciec Zwięty zawsze oceniał wszystko w kategoriach wiary. Mówił, że również ta próba była dla niego łaską. Jeśli natomiast chodzi o informacje... Wiele mówiło się o informacjach od międzynarodowych służb specjalnych. Mogę zapewnić, że nigdy takie informacje nie dotarły do Papieża. Odnośnie tego, co nazywano informacją francuską , kardynałowie Casaroli (sekretarz stanu), Silvestrini (sekretarz Rady do Spraw Publicznych) oraz Martinez Somalo (w tamtym czasie Substytut) oznajmili już, że nigdy niczego ani nie widzieli, ani nie słyszeli. Pogłoski? Naturalnie, zawsze wiele ich było przed kolejną podróżą. Pogłoski, którymi nie można było się przejmować. Nikt tak naprawdę w to nie wierzył. Zastanawiano się, kto mógł myśleć o zorganizowaniu zamachu na Papieża, człowieka Kościoła, który głosi pokój na świecie? Ojciec Zwięty doszedł do tych wniosków nie na podstawie posiadanych dokładnych czy konkretnych informacji, ale przez dedukcję. Obiektywnie wydawało się niemożliwe, żeby Ali Agca działał samotnie. %7łe wszystko zorganizował samodzielnie. A zatem chodziłoby o spisek. Spisek, za którym, pomijając rozmaite tropy , po których można by pójść, stałoby, bezpośrednio lub nie, KGB. Ali Agca był doskonałym zabójcą. Wysłanym przez kogoś, kto uznawał Papieża za osobę niebezpieczną, niewygodną. Przez kogoś, kto się go bał. Przez kogoś, kto potwornie się przestraszył na wiadomość, że został wybrany Papież-Polak. A zatem? Jak nie myśleć o strukturach komunistycznych? Jak nie dotrzeć zatem, choćby w przypuszczeniach, do KGB, analizując osoby, które mogły zlecić zamach? Niewątpliwie wybór Karola Wojtyły na papieża w wielu stolicach Europy Wschodniej wzbudził zamęt. Trzy tygodnie pózniej przygotowana była już przez Związek Radziecki pierwsza analiza skutków, które mógłby ten wybór pociągnąć za sobą w różnych krajach komunistycznych. Minął rok, został podpisany przez Su-słowa, ideologa Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, supertajny dokument, przyjęty następnie przez wszystkich członków sekretariatu Komitetu Centralnego, łącznie z Gorbaczowem. Zawierał listę konkretnych środków, które przeszkodziłyby Papieżowi Polakowi w jego misji na świecie. Do tego dochodziła pierwsza podróż Papieża do Polski, do której sam Breżniew za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|