[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nieznanych praw fizyki, znamionujących koniec Dzieła. Można przypuszczać i żywić nadzieję, że ostatecznie nastąpi Wielki Wybuch i narodzi się nowy wszechświat. - Odrodzony feniks - odparł ze spokojem Wildheit. - Kiedy to wszystko się stanie? - Tego nie sposób przewidzieć. Nawet Ra, posługująca się przepowiedniami Chaosu nie potrafili precyzyjnie tego ustalić. Moim zdaniem sprawa jest taka, że zdarzenia tej skali zachodzą stosunkowo wolno, jeśli rozpatrywać je w czasie kosmicznym. Mogłoby się to zacząć jutro, a trwać milion lat. Panuje bowiem taka równowaga sił, że to, co wyzwala jakieś zdarzenie jest na tyle małe i nieznaczne, iż w warunkach kosmicznych okazuje się nieuchwytne. To atom albo migotanie gwiazd... ...albo człowiek? - dodał pytająco Wildheit. - Tak, myślę, że może to być człowiek - zgodził się Penemue. Podążał wzrokiem za spojrzeniem Wildheita, który wpatrywał się w kant stołu. Krawędz traciła swe ostre kontury. Otaczająca ją maleńka aureola, jak gdyby niewidoczna mgła, rozszczepiała częściowo smugę światła. - Różdżka! - powiedział ciężko Nad-inspektor. - Powinniśmy się domyślić! W jakiś sposób mnie w to wpakowała - występuję w roli człowieka, który uruchamia mechanizm największej, najpotężniejszej, jaką można sobie wyobrazić, katastrofy. Wciąż tkwimy jak tarcza w zasięgu Broni Chaosu. Znajdujemy się w miejscu, gdzie skomasowana jest cała energia, którą przepowiedziały testy Chaosu - miliony, miliony słońc i galaktyk, które czekają tylko, aż pociągnięcie za spust da nieomylny znak nieuchronnego końca wszechświata. - Przecież Broń jest własnością Ra - zaprotestował Kasdeya. - Nie pozwolą dziewczynie jej użyć. - Skąd mogą wiedzieć, co ona akurat robi. Obiecała, że pomoże im zniszczyć inspektora, a oni zaprogramowali Broń tak, by się to stało. Wielka klęska inspektora jest czymś zaplanowanym, ich własna natomiast zbyt nieokreślona, by można ją niezawodnie ustalić. Tylko Różdżka była w stanie przewidzieć, iż obie katastrofy stanowią jedno i to samo zdarzenie. - A paradoks czasu? - spytał Kasdeya. - Nie istnieje, pominąwszy to, że inspektor plasuje się w samym środku zdarzenia, a oni są z dala od niego. Przy działaniu normalnej grawitacji granicą prędkości ruchu gwiazd będzie prędkość światła. Jak myślisz, ile stuleci musi upłynąć, aby wszystkie połączyły się w jedno? - Okazuje się, że katalizator Sarai chyba spełni swoją rolę. Niewątpliwie, mimo powolności procesu, wszechświat ogarniały olbrzymie naprężenia. W miarę upływu czasu obwódki w kształcie aureoli pojawiły się wokół wszystkich krawędzi i płaszczyzn statku. Wszystko stawało się śliskie, jak gdyby pokryte warstwą mokrego śluzu. Nieduże przedmioty z nie wyjaśnionych przyczyn wypadały ze sprężynowych zamocowań i zsuwały się z gwintów, na których były wcześniej solidnie umocowane. Pózniej zanik tarcia statycznego dał się odczuć jeszcze wyrazniej. Ciężkie przedmioty zaczęły spadać z powierzchni choćby lekko nachylonych. Poruszanie się po pokładzie było równie niebezpieczne jak po wypolerowanej tafli lodu. Siedzący na ramieniu Wildheita Coul zaczął drżeć. Nad-inspektor zszedł na niższy pokład, gdzie mogli porozmawiać, przez nikogo nie obserwowani. - Ile to jeszcze potrwa, Coul, zanim mnie opuścisz? - Niezbyt długo. Jednak zostanę z tobą do ostatniej chwili. - Głos symbiotycznego bóstwa brzmiał posępnie. - Nas, bogów, bardzo to martwi. Moje odejście będzie zdradą łączącej nas więzi. Szkoda, że nie ma innego wyjścia. - Nie uważam tego za zdradę - odparł Wildheit. - Nawet bogowie nie są nieomylni. Lepiej będzie, jeśli przynajmniej jeden z nas przeżyje. - A gdyby odwrócić sytuacje? Gdybyś ty był bogiem, a ja istotą ludzką, opuściłbyś mnie? - Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Moje obecne myślenie kształtowane jest przez ludzkie emocje, których nie odczuwałbym, będąc bogiem. - Zatem nie odszedłbyś. Dziękuję ci za to. Jestem w duchowej łączności z Tallothem. Chcesz rozmawiać z inspektorem Hoverem? - Jeśli to możliwe. - No to odpręż się... - Jym, na miłość boską! - Głos Hovera rozległ się natychmiast i był zatroskany. - Gdzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|