[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Boże! Jaycee! Oni czczą zabawkę! Zamknij się Bron. Mówisz głośno! Możesz... Prawie śmiał się, kiedy w końcu zapadł w ciemność. 16 Colin Kapp - Formy Chaosu Rozdział VII Bron, mówi Doc. Słuchaj uważnie. Jesteś teraz na pokładzie statku Niszczycieli. Byłeś nieprzytomny, kiedy cię przynieśli. Sądzę, że wprowadzili cię w hipotermie i że badał cię ich lekarz, i nieszczęście jego diagnoza jest zła. Postanowili zrobić zastrzyk antyhistaminowy. Trzeba mu za wszelką cenę przeszkodzić . Udało się coś wyciągnąć z Andera? Tak. Koszula jest wykonana z crelu. Są to spory grzybów rosnących na Onaris, które są pasożytami ludzkiej skóry, jedyną obroną organizmu jest właśnie histamina. Jeśli ten idiota obniży jej poziom, może wywołać ich kiełkowanie pod skórą, a są one rozmiarów ziemskiej wiśni. Dwieście tysięcy ty nasion dosłownie rozerwie cię na strzępy . Co mi radzisz? Za wszelką cenę musisz uniknąć jakiejkolwiek interwencji do czasu, aż koszula sama zacznie odpadać. To twoja jedyna szansa. Jak ona teraz wygląda? Bron z trudem podniósł się na łokciu i pomacał materiał. Rwie się w szwach. To dobry znak. Wkrótce się rozleci. Najdalej za kwadrans powinno być po wszystkim. Możesz zneutralizować lekarza? Zawsze mogę spróbować. Bron rozejrzał się po pomieszczeniu. Były tu jedne drzwi, zaopatrzone niewątpliwie w zamek nastawiony na bioprądy kilku upoważnionych osób. Ociężale zwlekł się. z łóżka i zaraz upadł na podłogę. Przedtem zauważył mały przybornik, w którym mógłby znalezć coś odpowiedniego do zaatakowania zamka. Doczołgał się tam. Tylko laser chirurgiczny wydał mu się odpowiedni. Wziął go nieporadnie i zbliżył się do drzwi. Nie znał się na tego typu zamkach. Nie był w stanie umiejscowić elementów sensorycznych. Działanie na samym zamku mogło doprowadzić do zablokowania drzwi raczej w pozycji otwartej niż zamkniętej. Postanowił spowodować krótkie spięcie w obwodach elektronicznych. Przy odrobinie szczęścia można to było przypisać zwykłej awarii, a nie sabotażowi. Z największą precyzją, na jaką mógł się zdobyć, wycelował i zwolnił spust. Metal stopił się prawie niezauważalnie, ale to wystarczyło do spowodowania spięcia, które przyspawało obie części obicia drzwi. Strzał był udany. Nawet gdyby podejrzewano sabotaż, to sposób w jaki go dokonano z daleka pachniał taką amatorszczyzną, że nikt nigdy nie mógłby o to podejrzewać superagenta Komanda. Doc obserwował to wszystko oczyma Brona. Ile czasu to wytrzyma? zapytał krytycznym tonem. Wszystko zależy od nich. Na wymontowanie zamka potrzeba ze dwadzieścia minut, ale jeśli im się spieszy, to mogą w kilka sekund rozwalić drzwi laserem. Siłą woli Bron wrócił do łóżka. Ostrożnie wsadził palec pod koszule i odkrył, że tkanina straciła swoje właściwości. Mógł rwać ją pasmami. Skóra pod spodem była czerwona i nabrzmiała, ale nie nadgryziona zbyt głęboko. Nie przerywał swojej pracy, bo materiał rwał się coraz łatwiej. Kiedy usłyszał głosy za drzwiami udało mu się oderwać prawie połowę koszuli. Ktoś próbował otworzyć drzwi i wyraznie był zdziwiony ich oporem. Po jakimś czasie spróbowano jakiegoś pręta. Na chwile zapadła cisza, którą Bron wykorzystał do wdrapania się na posłanie. Właśnie udało mu się położyć, kiedy promień lasera wyciął zamek. Bron przywitał wchodzącego lekarza oparty na łokciu i zajęty rwaniem resztek koszuli z pleców. O ile mógł się zorientować, udało mu się oswobodzić większą ich cześć przez ocieranie się o pościel. Lekarz spoglądał podejrzliwie to na zamek, to na Brona. Nie udało mu się jednak ustalić bezpośredniego związku miedzy tymi dwoma elementami. Oddał wiec zamek technikowi i podszedł do pacjenta. 17 Colin Kapp - Formy Chaosu Wiec zdjąłeś ją? Jak? To działa na histaminę odparł Bron, ale z jego nabrzmiałych ust wydostawało się tylko coś w rodzaju żałosnego ćwierkania. Opadł na plecy wyolbrzymiając tylko troszeczkę zmęczenie. Ale dlaczego to zrobiłeś? Po co zakładałeś to świństwo?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|