[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tego wypadku. Wiedziała, że mówi szczerze. - Mnie też. Dziękuję. - Był najlepszy. - Nadal jest najlepszy - poprawiła go. - Kiedyś wróci na tor. - Jeżeli ty go wspierasz, to nie mam żadnych wątpliwości. Arrivederci, signora de Falcon. Sarah przyglądała się, jak wychodzi z budynku szkoły. Odczekała pięć minut i dopiero potem uznała, że może bezpiecznie wyjść. Kiedy znalazła się na zewnątrz, ze zdumieniem stwierdziła jednak, że Angelo wcale na nią nie czeka. S R Po chwili ze szkoły wyszedł jeden ze słuchaczy z jej grupy, Rosjanin. Jeden z tych agresywnych. Już wcześniej się jej przyglądał. - Mogę cię podwiezć, zaparkowałem tuż za rogiem. Jestem cały dla ciebie. - Dziękuję. Mąż po mnie przyjechał. Odetchnęła z ulgą, zobaczywszy limuzynę przedzierającą się przez korek. Angelo spóznił się, widocznie coś musiało go zatrzymać. Pospieszyła do samochodu i wsiadła, mając nadzieję, że Rosjanin zrozumie sytuację. W przeciwnym wypadku będzie to oznaczało kolejną zmianę szkoły. - Buona sera, Angelo. Po tym, jak Cesar powiedział jej, że mąż Bianki jest nieśmiały, zaczęła ćwiczyć z nim krótkie rozmówki. To była część jej zadania domowego. Podchwycił jej inicjatywę i stał się bardziej przyjazny. Dobry początek. - Buona sera, signora. Come va? - Va bene. Grazie. - Nagle się roześmiała, bo nie potrafiła powiedzieć nic więcej. Jej reakcja przełamała lody. - Jutro będę umiała powiedzieć więcej. - Bene - odparł z uśmiechem. Resztę drogi do szkoły Johnny'ego przebyli w niezobowiązującej ciszy. Kiedy Sarah weszła do klasy, chłopiec podbiegł i ją objął. - Czy Guido może z nami pojechać? Mogłabyś nam upiec ciasteczka? - zapytał szeptem. - A jego mama wie o tym? - Tak. Odebrałaby go po pracy. Porozmawiaj z panią Moretti. - Dobrze. Kiedy wszystko zostało wyjaśnione, cała trójka wsiadła do samochodu. S R Zaraz po przybyciu do willi chłopcy pobiegli się bawić, a Sarah poszła zagnieść ciasto. Juliana nie zaczęła jeszcze przygotowań do kolacji, więc Sarah miała kuchnię dla siebie. Po kwadransie zawołała chłopców, by jej pomogli wycinać foremkami ciasteczka. Narobili strasznego bałaganu, ale ona to uwielbiała. - Mamusiu, wytnij kilka dinozaurów. Kiedy się upiekły, postawiła je na stole. - Dwie szklanki mleka dla szanownych panów! - zaanonsowała. Jeszcze jedli, gdy do kuchni wjechał Cesar na wózku, ubrany w dres do ćwiczeń. Właśnie skończył sesję z Bibi. Sarah zauważyła, że jest bardzo zmęczony, lecz tym razem wyglądał wyjątkowo dobrze. Spytał chłopców o szkołę i pogłaskał ich po głowach. - Tato! Mama zrobiła nam ciasteczka. Poproś, to tobie też zrobi. - Może pózniej, jak zgłodnieję. - Nie patrząc na Sarah, podjechał do lodówki i wyjął butelkę z wodą. Zabolało ją, że w obecności dzieci Cesar nie zwraca na nią uwagi. Na szczęście tego nie zauważyły. - Mogę pokazać Guidowi twoje trofea? Per favore, Papa? - Zabrzmiało to tak, jak gdyby urodził się tutaj. Miód na ojcowskie serce. - Po jedzeniu umyjcie ręce i przyjdzcie do mojego gabinetu. Sarah udała się nad basen, gdzie Bianca podlewała rośliny w donicach, i poprosiła ją o telefon Luca. Po raz pierwszy starsza pani spełniła jej prośbę, nie obrzucając jej przy tym pogardliwym wzrokiem. Sarah usiadła na jednym z leżaków, by zadzwonić do Olivii. Potrzebowała kogoś, z kim mogłaby porozmawiać. Niestety, szwagierki nie było w domu, więc zostawiła jej wiadomość z prośbą, S R by oddzwoniła. Chcąc się czymś zająć w oczekiwaniu na kolację, wróciła do kuchni i usiadła przy stole, by odrobić pracę domową. Niedługo potem przyjechała matka Guida. Zważywszy, że żadna nie znała języka drugiej, porozumiały się zupełnie dobrze. Umówiły się, że Johnny odwiedzi przyjaciela w jego domu w następną środę, bo kobieta ma wtedy dzień wolny od pracy. Podczas kolacji, a przed położeniem Johnny'ego spać, Sarah miała wrażenie, że Cesar jest na nią o coś zły. Musiała jednak poczekać, aż Angelo położy go do łóżka po ostatniej sesji ćwiczeń. Kiedy zostali sami, usiadła i czekała. - Jeżeli jest jakiś problem, powiedz mi o tym, a ja spróbuję ci wyjaśnić - zaczęła bez żadnych wstępów. Nie udawał, że nie rozumie. - Kiedy Angelo czekał dzisiaj na ciebie, widział, jak George wchodzi do szkoły. Powinna była się domyślić. Znowu ten George. - Potem jakiś inny facet zawracał ci głowę. - %7ładnego z nich nie zachęcałam. - O nic cię nie oskarżam. Jesteś piękną kobietą. Każdy mężczyzna ma prawo popatrzeć, inaczej nie byłby sobą. Jeżeli jednak George cię prześladuje, to zupełnie inna sprawa. Skoro jest taka piękna, to dlaczego on na nią tak nie patrzy? Znała odpowiedz. Piękne jest to, co się komu podoba. A jemu nie podoba się kobieta, która go oszukała. Powinna była już przywyknąć do tej sytuacji, ale ogarnęło ją poczucie winy, jeszcze głębsze niż dotychczas. - George chciał mnie tylko przeprosić za to, że przez niego musiałam S R zmienić szkołę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|