Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dziwym świecie.
Wyglądał, jakby nie słuchał. Odwrócił się.
- Nie pójdę z tobą - oznajmiła. - Znajdz kogoś innego, kto będzie
zabawiał twojego biznesmena i jego żonę. - Założyła ręce na piersi i patrzyła
na niego. Gdy podał jej płaskie pudło ze znaną nazwą domu krawieckiego,
zmarszczyła brwi. - Co to jest?
- Twój strój na wieczór - odparł, nie przejmując się najwyrazniej jej
złością i odmową.
Freya patrzyła na pudełko ze zdziwieniem.
- Kupiłeś mi sukienkę?
- Szczerze mówiąc, nie. Podałem Francine twój rozmiar, a ona wybrała
coś odpowiedniego - odparł, rozwiewając jej złudzenia.
- Wobec tego zmarnowała czas, bo ja tego nie włożę i nigdzie nie pójdę.
Dlaczego sądziłeś, że się zgodzę?
- Byłem pewien, że wzruszysz się losem mojej sekretarki - powiedział
chłodno. - Ale skoro ten sposób nie zadziałał, myślę o kilku innych metodach
43
S
R
perswazji, które obojgu nam sprawią przyjemność, choć możemy się przez nie
spóznić na kolację.
Jego uśmiech sprawił, że zaczęła fantazjować o tym, w jaki sposób
nakłoni ją do uległości. Zrobi to bez trudu, pomyślała z niesmakiem.
Wystarczyło, by wspomniała pieszczotę jego dłoni lub ust, a czuła gorąco
rozlewające się między udami. Gdyby naprawdę jej dotknął lub ją pocałował,
nie zdołałaby mu się oprzeć, i on o tym wiedział.
Oderwała wzrok od jego kpiącej miny, łzy wstydu piekły ją pod
powiekami. Jeśli chciała zachować choć odrobinę szacunku dla siebie, będzie
musiała iść z nim na tę kolację. Nie mogła ryzykować, że on zacznie ją
przekonywać.
- To miło, że twoja asystentka zadała sobie tyle trudu - powiedziała,
patrząc na niego. - Ponieważ jej współczuję, zgodzę się zastąpić ją dziś
wieczór. - Wzięła pudełko i poszła w stronę drzwi.
Usłyszała jego cichy komentarz:
- Nie sÄ…dziÅ‚em, że tak Å‚atwo siÄ™ poddasz, chérie. Szkoda - powiedziaÅ‚
przeciągle, z prawdziwym żalem w głosie. - Nie mogłem się doczekać... kiedy
zacznę cię przekonywać.
Kilka godzin pózniej Freya przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze.
Sukienka, którą wybrała Francine, była prostą tubą do ziemi, wykończoną
koronką, z wąskimi ramiączkami i bardzo głębokim dekoltem. Poważnie
rozważała zmianę stroju, ale sprzeciwianie się Zakowi nie było rozsądne, bo
gdyby zechciał ją przekonywać, na pewno by wygrał. Upięła więc włosy i
włożyła sandałki na wysokim obcasie. Kiedy ją zobaczył, dostrzegła w jego
oczach błysk pożądania.
44
S
R
Odczuła kobiecy triumf, gdy zrozumiała, że nie tylko ona jest ofiarą
seksualnej frustracji. Zac jej pragnął i walczył z namiętnością. To dodało jej sił
i przeszła pewnym krokiem przez pokój, świadoma tego, że jego spojrzenie
kieruje siÄ™ ku zarysowi jej piersi.
Wyglądał wspaniale w czarnym smokingu i białej koszuli kontrastującej
z oliwkową skórą, ale po raz pierwszy czuła, że mu dorównuje. Powietrze w
pokoju drżało z napięcia i przez jedną szaloną chwilę zastanawiała się, co
zrobiłby, gdyby do niego podeszła i pocałowała z całą namiętnością, którą
starała się trzymać na wodzy.
Oczywiście nie zrobiła tego. Nie była głupia, a poza tym jeden pocałunek
by nie wystarczył.
Gdy zjeżdżali windą na parking, czuła na sobie jego wzrok. W drodze do
hotelu w samochodzie panowała cisza, ale na miejscu Zac uruchomił cały swój
urok, wprowadził ją do baru i przedstawił Chesterowi i jego żonie.
Od tej chwili Freya skupiła się na rozmowie z Carolyn Warren i
momentalnie nawiązała nić porozumienia ze starszą kobietą, która, jak się oka-
zało, pochodziła z małego miasteczka w Hampshire, kilka mil od rodzinnego
miasta panny Addison. Po koktajlu pojechali do opery Salle Garnier, gdzie
obejrzeli magiczne przedstawienie w wykonaniu Monte Carlo Ballet Company,
a potem wrócili do hotelu na pózną kolację.
- Freyo, jak ci się podoba życie w Monako? - spytał Warren, gdy
kończyli jeść.
Spojrzała na parkiet, gdzie Carolyn tańczyła z Zakiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]




Powered by MyScript