[ Pobierz całość w formacie PDF ]
biercą rodziny i zawsze wiedziałem, jakie będzie moje życie. Muszę prowadzić rodzinny biznes i kontynuować tradycje. - Czyli poświęciłeś swoje marzenia dla obowiązków. Zrozumiała, że poczucie obowiązku wpajano mu od najmłodszych lat. Nic dziwne- go, że nigdy nie zakładał, że jego związek z angielską kochanką przekształci się w coś poważniejszego. Teraz to rozumiała. Nawet gdyby ją pokochał, nie mógłby jej postawić ponad obowiązkiem wobec rodziny. Zresztą nigdy nie pozwoliłby sobie na to, by się w niej zakochać. - Przyjeżdżałeś tu czasem z ojcem? - Nie. Edukację odebrałem w zamku, bo ojciec obawiał się, że w szkole mógłbym się zaprzyjaznić z kimś nieodpowiednim. Moi znajomi rówieśnicy wywodzili się z po- dobnych środowisk jak moje. Dopiero na studiach zdałem sobie sprawę z tego, jak sztywno zostałem wychowany. - Dziwię się, że ojciec w ogóle pozwolił ci pójść na uniwersytet. R L T - Długo musiałem go o tym przekonywać. - Ramon westchnął ciężko. - A potem oczywiście zakochałem się do szaleństwa w modelce i oznajmiłem, że zamierzam się z nią ożenić. Lauren spojrzała na niego z uczuciem zazdrości. Ramon, który miał serce z granitu, zakochał się w kimś do szaleństwa". - Sądziłam, że miałeś poślubić kobietę z arystokratycznego rodu? Co powiedział ojciec? - Oczywiście był przerażony. Starał się odwieść mnie od tego zamiaru. Miałem osiemnaście lat, po raz pierwszy poczułem się naprawdę wolny i byłem zdecydowany uczynić Catalinę moją żoną. Wtedy do akcji wkroczył ojciec. Przypomniał sobie ból, jaki odczuwał, kiedy dowiedział się, że kobieta, którą ko- cha, zdradza go, jego twarz spochmurniała. - Zatrudnił prywatnego detektywa, który odkrył, że Catalina ma kochanka. Był uzależniony od narkotyków i potrzebował pieniędzy. Catalina uknuła plan, żeby uwieść syna bogatego księcia, przekonać go do małżeństwa, a potem korzystnie się rozwieść. Wiedząc o tym, ojciec zaciągnął mnie do hotelu, w którym się spotykali i w którym na- kryliśmy ich w łóżku. - Och, to musiało być przykre. - Było jeszcze gorzej, kiedy prasa dowiedziała się o wszystkim. Moje upokorzenie stało się publiczną tajemnicą. Czułem się jak głupiec. Co gorsza, wiedziałem, że bardzo rozczarowałem ojca. W pewien sposób to doświadczenie wyszło mi na dobre. Nauczy- łem się ostrożności i nie ufałem już byle komu. Fortuna Velaquezów to silny afrodyzjak dla wielu kobiet. - Nie dla mnie - powiedziała twardo, przerażona myślą, że mógłby pomyśleć, że związała się z nim dla pieniędzy. - Dlatego tak ciężko pracowałam, żeby nigdy nie być zależną od żadnego mężczyzny. - Rozumiem to, ale nadal uważam, że zle zrobiłaś, ukrywając przede mną istnienie Matty'ego. Przedłożyłaś swoje potrzeby ponad dobro naszego dziecka. Lauren przygryzła wargę. R L T - Wyjaśniałam ci już, że byłam przekonana, że nie będziesz chciał uznać naszego syna. Oznajmiłeś mi, że zamierzasz poślubić jakąś arystokratkę. Gdybym była pewna, że pokochasz Matty'ego niezależnie od tego, kim jest jego matka, powiedziałabym ci, że jestem w ciąży tego wieczora, gdy się rozstaliśmy. Pełną napięcia ciszę przerwał Matty, który z radością porwał pojemniczek z jogur- tem i chlusnął jego zawartością na koszulę ojca. - Trzeba przyznać, że ma niezłe oko - powiedział Ramon, podczas gdy Lauren po- spiesznie zabrała synowi pojemnik. Bała się, że Ramon się zdenerwuje, ale on jedynie się roześmiał i podrzucił syna do góry. - Nigdy bym nie przypuszczał, że posiadanie dziecka daje tyle radości - wyznał. - Ani że go tak mocno pokocham. Dopóki go nie zobaczyłem, zawsze sądziłem, że rodzi- cielstwo nieodzownie związane jest z przygotowaniem dziecka do roli, jaką ma w przy- szłości pełnić. Nie sądziłem, że doświadczę tak wszechogarniającej miłości. Gdyby było trzeba, bez wahania oddałbym za niego życie. Lauren była wzruszona tym, co usłyszała. - Wiem, co masz na myśli. Kiedy ja po raz pierwszy wzięłam go na ręce, ogarnęła mnie miłość tak wielka, że wobec niej wszystko inne przestało mieć znaczenie. Spojrzała na Ramona, który z ojcowską dumą wpatrywał się w synka. Matty połą- czył ich bardziej niż cokolwiek innego. Po raz pierwszy od ślubu poczuła, że być może poślubienie Ramona było słuszną decyzją. Porzucenie kariery było niczym wobec faktu, że Matty będzie dorastał z obojgiem rodziców. A miłość do syna, którą czuła w głosie Ramona, budziła w niej tęsknotę za tym, aby pokochał także i ją. - Zawsze szanowałem ojca, ale dopiero przed jego śmiercią zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo go kochałem. Uczono mnie, że mężczyzna powinien ukrywać uczucia, ale mężowie moich sióstr są wspaniałymi ojcami i nigdy nie ukrywają swojej miłości do dzieci. Chcę być taki jak oni, choć niełatwo zmienić nawyki, które wpajano ci od wcze- snego dzieciństwa. - Zawahał się. - Musisz mi pomóc być dobrym ojcem, Lauren. Nuta niepewności, jaką usłyszała w jego głosie, ujęła ją za serce. Niełatwo było ta- kiemu mężczyznie jak Ramon przyznać się do jakiejkolwiek słabości. Tym bardziej po- R L T kochała go za tę szczerość. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, pochyliła się i poca- łowała go w policzek. - Doskonale sobie radzisz - powiedziała miękko. - Ja też dopiero od niedawna je- stem matką. Razem możemy się tego uczyć. - Brzmi niezle, querida. - Delikatnie musnął wargami jej usta. W tym pocałunku była zawarta obietnica, zapowiedz tego, że będą się wspierać i zrobią wszystko, co najlepsze dla ich syna. Kiedy Matty usnął, zanieśli go do domu i ci- cho zamknęli za nim drzwi. Zostali sami, a to był przecież ich miesiąc miodowy. Ramon najwyrazniej czytał w jej myślach. Porwał ją w ramiona i zaniósł do sy- pialni. - Wydaje mi się, że pomysł Matty'ego, żeby zrobić sobie sjestę, wcale nie jest naj- gorszy - stwierdził, kładąc Lauren na łóżku i rozpinając koszulę. - Zamierzasz się zdrzemnąć? - spytała niewinnie. - Bynajmniej. Najbliższą godzinę zamierzam spędzić, kochając się z tobą - zapew- nił. Uśmiechnął się, widząc pełną błogości minę, jaką zrobiła, gdy uklęknął przy niej i wsunął dłonie pod jej koszulkę. Miała satynowo gładką skórę. Jednym ruchem ściągnął z niej górę i zaczął całować piersi. Szybko rozebrał ją z reszty. W pośpiechu rozdarł spódniczkę, ale Lauren nie miała nic przeciw temu. Jego niecierpliwość była równie wielka, jak jej własna. Uniosła biodra, aby łatwiej mógł zdjąć majtki, i westchnęła z rozkoszy, gdy zaczął ją pieścić między no- gami. Kochał się z nią z czułością i pasją, doprowadzając na sam szczyt rozkoszy, aż wyczerpana opadła w jego ramiona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|