[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rank Serdeczne dzięki. 108 (zapala cygaro od zapałki trzymanej przez Norę) No, a teraz bądzcie zdrowi! Helmer Do widzenia, drogi przyjacielu, do widzenia! Nora Niech pan śpi dobrze, doktorze. Rank Dziękuję pani za to życzenie. Nora Proszę życzyć mi tego samego. Rank Pani? Skoro pani tego żąda... Niechże pani śpi dobrze. Dziękuję za ogień. Skłoniwszy się Norze i Helmerowi wychodzi. Helmer półgłosem Za wiele dziś wypiłem. Nora Być może. Helmer wyciąga z kieszeni pęk kluczy i wychodzi do przedpokoju Torwaldzie, czego tam szukasz? Helmer Muszę opróżnić skrzynkę. Pełno w niej korespondencji, jutro rano nie będzie miejsca na gazety. Nora Chcesz dziś jeszcze pracować? Helmer Broń Boże! Co to takiego? Tu ktoś manipulował przy zamku? Nora Przy zamku? 109 Helmer Tak. Co to ma znaczyć? Mam nadzieję, że to nie służąca... A tu złamana szpilka do włosów. Noro, to twoja szpilka! Nora bardzo szybko To z pewnością dzieci... Helmer Musisz je od tego odzwyczaić. No, no... nareszcie udało się otworzyć. (wyciąga zawartość skrzynki, potem woła w stronę kuchni) Heleno! Proszę zgasić światło w przedpokoju. (wraca do pokoju z listami, zamyka drzwi do przedpokoju) Popatrz, jaka masa korespondencji. (przerzuca listy) Co to takiego? Nora przy oknie List! Ach, nie Torwaldzie, nie! Helmer Dwa bilety wizytowe od Ranka. Nora Od doktora Ranka? Helmer rzuca na nie okiem Doctor medicinae Rank. Leżały na wierzchu, musiał je wrzucić dopiero co. Nora A co napisane? Helmer Nad nazwiskiem widnieje czarny krzyż. Popatrz. Niesamowity pomysł! To zupełnie, jakby zawiadamiał o swojej śmierci. 110 Nora Odgadłeś. Helmer Co? Ty wiesz? Powiedział ci coś? Nora Tą drogą żegna się z nami. Zamknie się teraz w swoim pokoju, by umrzeć. Helmer Biedny mój druhu! Wiedziałem, że niedługo będziemy go mogli zatrzymać przy sobie. Ale żeby tak prędko... Chce zaszyć się w swojej kryjówce jak ranne zwierzę.... Nora Skoro tak stać się musi, to lepiej niech się stanie bez słów... prawda, Torwaldzie? Helmer chodzi po pokoju Tacy byliśmy zżyci... Nie mogę sobie wyobrazić, że go już nie będzie w pobliżu nas... Cierpiący, osamotniony stanowił niejako ponure tło dla naszego promiennego szczęścia... No, może tak jest lepiej. W każdym razie dla niego. (zatrzymuje się) I może i dla nas, Noro. Teraz jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie. (otacza ją ramieniem) Najdroższa moja, wydaje mi się, że trzymam cię nie dość mocno w swych objęciach. Wiesz, Noro, czasami myślę sobie, gdyby tak tobie groziło niebezpieczeństwo i gdybym mógł dla ciebie postawić na kartę całe swoje życie, całego siebie... Nora wyrywa się z jego objęć, zdecydowanie, mocnym głosem Przejrzyj teraz korespondencję, Torwaldzie! Helmer Nie, nie, zrobię to rano. Chcę teraz być przy tobie, najdroższa. Nora Z myślami o konającym przyjacielu? 111 Helmer Masz rację. To wstrząsnęło i tobą, i mną. Wkradło się między nas coś przerażającego śmierć i zagłada. Będziemy musieli wyzwolić się od tego. Na razie niech każde z nas zostanie ze swymi myślami. Nora obejmuje go za szyję Dobranoc, Torwaldzie, dobranoc! Helmer całuje ją w czoło Dobranoc, ukochana! Zpij dobrze. A ja jednak przejrzę jeszcze tę korespondencję. Idzie z plikiem listów do swego pokoju, zamyka za sobą drzwi. Nora dotyka różnych rzeczy z obłędnym wyrazem twarzy, chwyta domino Helmera, zarzuca je na siebie, mówi półgłosem Nigdy go nie zobaczyć! Nigdy, nigdy! (zarzuca szal na głowę) I dzieci nigdy nie ujrzeć! Nigdy! O, ta czarna, lodowata woda. Ta otchłań... żeby to już było po wszystkim! Teraz trzyma go w ręku, teraz go czyta. Nie, nie, jeszcze nie! Bądz zdrów, Torwaldzie, bądzcie zdrowe, moje dzieciątka! Zanim zdążyła dobiec do przedpokoju, Helmer staje w szeroko otwartych drzwiach swego pokoju z otwartym listem w ręku. Helmer Noro! Nora z głośnym okrzykiem Ach! Helmer Co takiego? Czy wiesz, co jest w tym liście? Nora Wiem. Puść mnie! Pozwól mi odejść! 112 Helmer zatrzymuje ją Dokąd chcesz pójść? Nora stara się wyrwać Nie chcę, żebyś mnie ratował, Torwaldzie! Helmer odsuwa się od niej gwałtownie A więc to prawda? To prawda, co on pisze? Potworne! Nie, nie! To niemożliwe, to nie może być prawdą! Nora To prawda. Kochałam cię ponad wszystko na świecie. Helmer Daj spokój tym niedorzecznym wybiegom! Nora Torwaldzie!... Helmer Coś ty zrobiła, nieszczęsna? Nora Pozwól mi odejść. Nie chcę, żebyś za to pokutował, żebyś brał to na siebie! Helmer Tylko bez komedii. (zamyka drzwi do przedpokoju) Zostaniesz tutaj i będziesz się tłumaczyła. Czy rozumiesz, coś uczyniła? Odpowiadaj! Rozumiesz? Nora nie spuszcza z niego wzroku, mówi coraz dobitniej Tak, teraz dopiero zaczynam wszystko rozumieć. Helmer chodząc po pokoju 113 Jakież potworne przebudzenie! W ciągu tych ośmiu lat ta kobieta, radość moja i dusza, oszukiwała mnie, okłamywała i, co o wiele gorsze jeszcze, dopuszczała się przestępstw! Jakież to wstrętne, obrzydliwe, ohydne!... Nora milczy nie spuszczając z niego wzroku. Helmer staje przed nią. Powinienem był przeczuć, że coś takiego się zdarzy, przewidzieć to. Lekkomyślność twego ojca... milcz teraz! Tak, tę lekkomyślność odziedziczyłaś po swoim ojcu. Bez wiary, bez moralności, bez poczucia obowiązku! Jakże srogo zostałem ukarany za to, żem patrzył przez palce na jego postępowanie! Robiłem to dla ciebie i oto nagroda! Nora Tak, tak! Helmer Zrujnowałaś całe moje szczęście, zniszczyłaś całą moją przyszłość!... Na samą myśl o tym przerażenie mnie ogarnia. Jestem w mocy człowieka bez skrupułów, może ze mną robić, co zechce, wymagać ode mnie, co mu się podoba, rozkazywać mi a ja muszę przyjmować to w milczeniu. Za sprawą lekkomyślnej kobiety. Jakże żałosny czeka mnie koniec!... Nora Kiedy mnie tu nie będzie, odzyskasz swobodę. Helmer Tylko bez frazesów, proszę cię! Ojciec twój także lubił patetyczne zwroty. Cóż mi to pomoże, jeżeli cię tu nie będzie? Nic, absolutnie nic! Ten człowiek nada sprawie rozgłos tak czy inaczej! Jeżeli to zrobi, może paść podejrzenie na mnie, mogą pomyśleć, że wiedziałem o twoim występku! Ludzie gotowi uwierzyć, że byłem jego sprawcą, żem cię do niego nakłonił!... I to wszystko mam do zawdzięczenia tobie, tobie, którą przez cały czas naszego pożycia nosiłem na rękach! Zrozumiałaś nareszcie, coś mi wyrządziła? Nora Z udanym spokojem Tak. Helmer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|