[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ewidencyjną. Wielka sensacja! Wydawało się, że to niepotrzebna komplikacja, ale okazuje się, że jednak była potrzebna. Pan nie może dopuścić, aby cała angielska policja szukała zaginionej pani Chapman. Pozwólmy umrzeć pani Chapman i niech to Mabelle Sainsbury Seale poszukuje policja, ponieważ i tak nigdy jej nie znajdzie. Poza tym, dzięki swoim wpływom, może pan załatwić, aby w końcu zaniechano tych poszukiwań i zamknięto sprawę. Po tym, jak pan to zrobił, koniecznie musiał pan wiedzieć, co ja robię. Posłał pan po mnie, aby mnie skłonić, żebym pilnie dla pana odszukał zaginioną. I stale kontynuuje pan podsuwanie mi odpowiedniej karty. Pański wspólnik zatelefonował do mnie z melodramatycznym ostrzeżeniem - ciągle to samo - szpiegostwo - w publicznym aspekcie. Pańska żona jest dobrą aktorką, lecz każdy głos ma zawsze naturalną tendencję do imitowania jakiegoś drugiego, określonego głosu. Pańska żona imitowała głos pani Olivera. Było to dla mnie w dużym stopniu zagadkowe. Zostałem zawieziony do Exsham, gdzie odegrano ostatni akt przedstawienia. Jakże łatwo było rzucić nabity pistolet w krzaki wawrzynów tak, aby człowiek, który je przycinał, niechcący spowodował jego wystrzał. Czego potrzeba więcej? A potem pistolet upada mu pod stopy i podnosi go, oszołomiony. Ujęto go na gorącym uczynku z idiotyczną historyjką i z pistoletem, który jest blizniaczo podobny do tego, z którego zastrzelono Morleya. - Czy to już wszystko? - Nie. Dziś po południu aresztowano Helen Montressor. Alistair Blunt zadrżał, ale zaraz uspokoił się. - To... właściwie wszystko przekreśla. - Tak. Prawdziwa Helena Montressor, pańska daleka kuzynka, zmarła siedem lat temu w Kanadzie. Ukrył pan ten fakt i wykorzystał jako pomyślną okoliczność. Na wargach Alistaira Blunta pojawił się słaby uśmiech. Powiedział lekko, jakby z chłopięcym zadowoleniem: - No wie pan, Gerdę to wszystko podniecało. Chcę, żeby mnie pan dobrze zrozumiał. Jest pan wystarczająco bystrym facetem. Ożeniłem się z nią bez wiedzy mojej rodziny. W tym czasie grała w teatrze. Moja rodzina bardzo zwracała uwagę na takie rzeczy. Uzgodniliśmy, że będziemy to trzymać w tajemnicy. Gerda nadal pracowała w teatrze, zastępowała tam kogoś. W tym czasie do zespołu należała też Mabelle Sainsbury Seale. Wiedziała o nas. Potem wyjechała za granicę na gościnne występy. Gerda otrzymała od niej kilka razy wiadomość z Indii. Potem przestała pisać, zaplątała się w znajomość z jakimś Hindusem. Była zawsze głupią, łatwowierną dziewczyną. Teraz chciałbym, aby pan zrozumiał, jak doszło do mojego spotkania i małżeństwa z Rebeccą. Gerda to zrozumiała. Mogę to panu wyjaśnić tylko w jedyny sposób - było to dla mnie czymś w rodzaju wejścia do rodziny królewskiej. Miałem szansę ożenić się z królową i grać rolę księcia małżonka, a może nawet króla. Moje małżeństwo z Gerda miało charakter morganatyczny. Kochałem ją i nie chciałem się jej pozbyć. I to wszystko wspaniale działało. Niezmiernie lubiłem Rebeccę, miała wielkie zdolności finansowe, a i ja również je posiadałem. Stanowiliśmy więc zgraną parę. To było niezwykle ekscytujące. Była doskonałym partnerem i wydaje mi się, że dałem jej szczęście. Kiedy umarła, byłem szczerze niepocieszony. Ja i Gerda zaczęliśmy rozkoszować się dreszczem naszych tajemnych spotkań. Mieliśmy mnóstwo wspaniałych pomysłów. Była z natury aktorką. .Miała w swoim repertuarze siedem albo osiem ról - pani Chapman była jedną z nich. W Paryżu grała rolę amerykańskiej wdowy. Tam spotkałem ją w czasie mojej podróży służbowej. Często jezdziła do Norwegii jako malarka, ja zaś jezdziłem tam na ryby. Potem przedstawiłem ją jako moją kuzynkę - Helenę Montressor. Wspaniale nas to bawiło, a zarazem, jak sądzę, bardzo podniecało. Mieliśmy oficjalnie pobrać się po śmierci Rebecki, ale - nie chcieliśmy tego robić. Gerdzie trudno byłoby wtedy żyć moim oficjalnym życiem, i, oczywiście, mogłoby wówczas wyjść na jaw coś z naszej przeszłości, ale sądzę, że ten skryty, nieoficjalny związek był bardziej intrygujący - i to był prawdziwy powód. Chcieliśmy uniknąć apatii i codziennego, małżeńskiego życia. Blunt przerwał. Po chwili mówił dalej twardym, zmienionym głosem. - I nagle ta przeklęta, głupia kobieta wszystko popsuła. Rozpoznała mnie po tylu latach! Ponadto opowiedziała o tym Amberiotisowi. Pan rozumie - pan musi zrozumieć - że coś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|