[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cieniu starych drzew. To tutaj. Sprawdziłem już wszystko. Miejsce jest dyskretne i przyczepa będzie stała w poziomie. Mam wysiąść i sprawdzić w środku? Ty zostajesz. Sam szybko wyskoczył na zewnątrz, odpiął przyczepę, sprawdził najważniejsze rzeczy i wrócił do auta. W porządku, teraz możesz iść. A ty? Do Grandu pod prysznic. Jakiś problem? Nie... Gdy szła do przyczepy i słyszała, jak Luke odjeżdża, czuła się taka pusta. Niepotrzebnie się z nim całowała, niepotrzebnie flirtowała. Nie powinna też była myśleć, że będą kimś więcej niż przyjaciółmi. I tak by to popsuła. Może zresztą oferta pracy była sposobem na utrzymanie Lucii w jednym miejscu, żeby bracia nie musieli znów jej szukać... Kto to wie? 75 R L T Czemu straciła aż tyle pewności siebie? W kwestiach dotyczących Luke'a wcale jej nie miała. Dodatkowo tęskniła za Lukiem, którego pamiętała. A on już chyba nie istniał. Całą drogę powrotną myślał tylko o niej i o całej sytuacji. I o tym, co ma powiedzieć Nachowi. Ile Nacho będzie miał jeszcze cierpliwości? A ile on sam? Uśmiechnął się do własnych myśli. Kiedy dotrą paczki, które kazał nadać? Czy Lucia odeśle je od razu z powrotem? Miała już wychodzić, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Zdumiona zobaczyła na progu pracownika firmy kurierskiej. Przesyłka dla pani Acosta. To ja, ale niczego nie zamawiałam. To pewnie prezent. Proszę podpisać. Był tylko jeden człowiek na świecie, któremu przy szłoby do głowy zamówić dla niej kosz z podarunkami z bardzo luksusowego londyńskiego magazynu. I tylko jeden człowiek znał jej adres w Kornwalii. Jak tylko wszystko rozpakowała, złapała za telefon i zadzwoniła do Luke a. I co ty sobie wyobrażasz? Przysyłasz mi jedzenie? Nie umieram z głodu! zaczęła krzyczeć bez ostrzeżenia. Nie mogłem zrobić niespodzianki tobie i Margaret? Nie potrzebujemy akcji dobroczynnej. Moja asystentka zajmuje się zwrotami. Podam ci jej numer. Do usłyszenia, Lucia. Patrzyła w komórkę pogrążona w zdumieniu. Ten człowiek nie przypominał w niczym Luke'a, którego znała, z którym lubiła się droczyć. Czy ona też się tak zmieniła? 76 R L T W paczkach była nie tylko żywność, lecz doskonałej jakości ręczniki, pościel i wszystko, czego potrzeba, gdy ktoś zaczyna od początku. Zachowuję się jak niewdzięcznica. Postanowiła zadzwonić jeszcze raz i po prostu podziękować. Niestety, już nie odbierał. Odebrał pózno wieczorem i dzwięk wody w tle jednoznacznie sugerował, że właśnie się kąpie. Z trudem powstrzymywała obrazy, które podsuwała jej wyobraznia. Czyli jednak mojej asystentce udało się utrafić w twój gust. Tym razem przed oczami stanęła jej seksowna platynowa blondyna, która omawia z Lukiem w szczegółach planowane zakupy. To dobrze. Przy okazji Mary specjalnie się nie napracowała, bo szła akurat po prezenty gwiazdkowe dla swoich wnuków. Lucia poczuła się jak kompletna idiotka. Przekaż jej, że jestem naprawdę wdzięczna. I tobie też. Tylko nie róbcie tego więcej. Czego? Prezentów? Nie potrzebuję wsparcia. Chciałem być po prostu miły. Nie wolno? Wygląda, jakbyś chciał mnie przekupić. A dałoby się? Bekonem, jajkami i nową poduszką? Nie mogła się nie roześmiać. Z ulgą byś odetchnął, gdybyś nie miał mnie na głowie, co? Odetchnąłbym. Zamierzam ci się zrewanżować absolutnie za wszystko. Dokładnie o to mi chodzi wymamrotał. Natychmiast wyobraziła sobie, jak zanurza się głębiej w wannie... 77 R L T Lucia, czy to już wszystko? Oj, przepraszam, spieszysz się pewnie... Tak. Jakie masz plany na resztę dnia? Nie myśleć do północy o tym, jak wyglądasz w wannie... Już niewiele tego dnia zostało, ale odgruzowałam trochę jeden z pokojów gościnnych w hoteliku i pewnie dokończę meblowanie go. Może wpadnę potem, zobaczyć, jak ci idzie? Nie fatyguj się. Przyniósłbym ze sobą dobrej kawy. Ależ mamy tu dobrą kawę. Zwietnie, to porządnie ją zaparzcie. Wypiłbym beczkę! Zamów sobie do pokoju. Wtedy rozłączył się ze śmiechem. Była znów roztrzęsiona. Ale przecież chodzi tylko o pracę. Pracować z Lukiem? A może właśnie się da? Nie ma z pewnością jego pieniędzy ani znajomości, lecz z jej wykształceniem i doświadczeniem, zdobywanymi pod okiem czterech braci perfekcjonistów, ma wiele do zaoferowania. 78 R L T ROZDZIAA DZIESITY Cudze chwalicie, swego nie znacie. Najciemniej jest pod latarnią. Tak właśnie jest. Popatrz dobrze, co masz od lat pod nosem. Nie, nie chodzi o wąsiki do depilacji, ty idiotko! Chodzi o Luke'a. Luke zaczął działać. W hoteliku zawrzało. Lucia jako jedyna miała mieszane uczucia. Zupełnie nie wiedziała, jak wypadnie. Margaret była w swoim żywiole. Czy przestaniesz już pracować w tym okropnym klubie, przestaniesz udawać Anitę i będziesz dziewczyną, którą pamiętam? Złożyłaś wymówienie? Tak, złożyłam. Kobiety bardzo zbliżyły się do siebie. Margaret wiedziała, że Lucia w Kornwalii nie chce się posługiwać nazwiskiem Acosta. Jestem naprawdę szczęśliwa, że zamierzasz pracować z Lukiem. Sama nie znam się na interesach. Pewnie dlatego znalazłam się w takim położeniu. Ale ciebie chciałabym na menedżerkę hoteliku. Ja miałabym zarządzać Sundowner? Mówiłaś o tym Luke'owi? Margaret wzruszyła ramionami. Przecież mam tu jeszcze coś do powiedzenia. Doskonale się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|