Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ty coś knujesz. Znam to twoje spojrzenie.
- Nie mogę się doczekać, kiedy uzupełnimy i skorygujemy
program, to wszystko. A oto i Jamie.
Devowi od razu podskoczył puls. A zatem nie jest aż tak
wstrząśnięta ich wczorajszym pocałunkiem, żeby opuścić codzienną
poranną kawę. To najwyrazniej twarda zawodniczka, i bardzo
dobrze. Dzięki temu będzie mógł szybciej wprowadzić w życie swój
plan.
- Cześć. - Jamie strząsnęła z głowy kaptur i rozwiązała szal, jak
to robiła każdego ranka, odkąd w listopadzie zrobiło się zimno.
Tylko że dzisiaj Dev patrzył na to inaczej - jak na pierwszy etap roz-
bierania. Kiedy Jamie ściągnęła rękawiczki i pozbyła się płaszcza w
kolorze wielbłądziej wełny, wyobraził ją sobie sięgającą do guzików
żakietu kostiumu.
Rzeczywiście rozpięła żakiet, ale nie do końca. To by nie było w
jej stylu. Pod spodem Dev zauważył skrawek bawełnianej bielizny, i
to całkiem mu się spodobało. Nagle kobieta w bawełnianym
staniczku stała się wyzwaniem nie do odparcia. Taka osoba musi
być naprawdę prostolinijna i naturalna, i najbardziej cenić sobie
wygodę. Tak, to jej może zapewnić, ale najpierw...
- Dev mówi, że skończyliście kwestionariusz - zagadnęła Faith.
Dev ostentacyjnie nie zwracał uwagi na Jamie; miał tylko
nadzieję, że nikt nie zauważy, jak skrycie łypie na nią okiem.
- Tak, skończyliśmy. - Jamie ujrzała pana Willisa
nadchodzącego z kawą i uśmiechnęła się do niego szeroko. - Pan
jest nadzwyczajny, panie Willis.
Nieoczekiwanie dla niego samego, Devem targnęła zazdrość i to
o sześćdziesięcioletniego mężczyznę. Najchętniej zrobiłby Jamie
awanturę. Aż dziw, jak szybko przywykł do myśli, że Jamie ma być
jego dziewczyną. Co z tego, że ta dziewczyna nie ma zielonego
pojęcia o jego postanowieniu? Wcale nie zamierzał się z tym
natychmiast ujawniać. Pozostawiał sobie przestrzeń na godne
Strona 52 z 102
RS
wycofanie, gdyby okazało się, że dla Jamie jego pomysł jest nie do
przyjęcia.
Jamie usiadła i zaczęła grzebać w torbie. Wyjęła wideokasetę i
wręczyła Devowi.
- Masz tu swój mecz.
- Dzięki. - Czuł przez skórę, że Faith pęka z ciekawości. -
Zapomniałem nastawić magnetowid, więc Jamie zaproponowała, że
nagra mi to spotkanie
- Czyżby rozmowa zajęła wam tyle czasu? - zdziwiła się Faith.
- Nie, nie... jestem pewna, że Dev obejrzał znaczną część meczu
po powrocie do domu, ale dzięki nagraniu nie straci ani sekundy -
wyrzuciła Jamie jednym tchem. - A tak przy okazji, gdzie się pod
ziewa Dixie?
Faith popatrzyła na nich z tajemniczą miną.
- Jest na górze i suszy głowę naszemu dostawcy o te czerwone
misie, które miały się pojawić w promocji, a na które czekamy już od
tygodnia. - Faith pochyliła się nad stolikiem. - Ale według mnie, ona
się zwyczajnie ukrywa. Zdaje się, że ma cichego wielbiciela i nie
bardzo wie, co począć z tym fantem.
- Cichy wielbiciel? - Szelmowski uśmieszek Jamie zjawił się jak
na zawołanie. - Fantastycznie. Nie domyślasz się, kto to może być?
Jamie także ma cichego wielbiciela, pomyślał Dev, ale to już
długo nie potrwa, bowiem wielbiciel wkroczy wkrótce do akcji i
ujawni się. Uśmieszek dziewczyny przypomniał mu o rozkosznym
smaku jej warg i już nie mógł się doczekać dalszego ciągu.
- Dixie sama nie ma pojęcia, kto to taki - powiedziała Faith. - Ale
zaczęła dostawać liściki na eleganckim papierze.
- Czy mamy się przyznać, że znamy jej tajemnicę? - chciał
wiedzieć Dev.
Faith pokiwała głową.
- Powiedziała, że mogę wam to zdradzić, na wypadek, gdyby
adorator okazał się starym zbereznikiem i gdyby potrzebowała
wsparcia.
Strona 53 z 102
RS
- Mam nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie. - Zielone
oczy Jamie rozbłysły radością. - Mam też nadzieję, że ten
nieznajomy okaże się wspaniałym facetem.
Dev zadumał się nad niezbadaną naturą kobiety - ciekawe, co
sam musiałby zrobić, żeby wzbudzić w niej taki entuzjazm? Nie
zamierzał pisywać liścików, używając do tego eleganckiej papeterii.
- Chcę się z tobą podzielić pewnym pomysłem, Faith -
powiedziała Jamie. - Zastanawiam się, czy w butiku z niebiańskimi
zapachami nie włożyć paczuli w kominkach zapachowych, [ Pobierz całość w formacie PDF ]




Powered by MyScript