[ Pobierz całość w formacie PDF ]
181 PRZEACKI Nie mylÄ™ siÄ™. Toteż byÅ‚bym chyba obÅ‚Ä…kanym, odbudowujÄ…c ten zamek. CIEKOCKI To sobie idz! idz! My sami go bÄ™dziemy odbudowywać! PRZEACKI Każdemu wolno. Co do mnie, to odbudowywaÅ‚bym go na to, żeby tÄ… odbudowÄ… wÅ‚aÅ›nie przygotować, wywoÅ‚ać, sprawić jego zniszczenie. Im bardziej bym siÄ™ mozoliÅ‚ nad jego wskrzeszeniem z martwych, tym ognistszÄ… prowadziÅ‚bym propagandÄ™ za jego ostatecznym zniszczeniem. RADOSTOWIEC Kolego Edwardzie! Nie macie prawa tak mówić, bo to sÄ… nÄ™dzne sofizmaty. ZABRZEZICSKI Nie masz prawa! Zastanów siÄ™! Zastanów siÄ™, co mówisz i wobec kogo. WILKOSZ Fircyk! PRZEACKI do Wilkosza Panie profesorze! WILKOSZ RachujÄ™ siÄ™ ze sÅ‚owami i powtarzam: fircyk! PRZEACKI A wiÄ™c niechże sobie bÄ™dzie fircyk. Ów fircyk chciaÅ‚ wybadać panie i panów, o ile sÄ… zdolne i zdolni do żywota w zÅ‚udzeniach. KSI%7Å‚NICZKA WÅ‚aÅ›nie, że bÄ™dziemy żyli tymi zÅ‚udzeniami, które nam pan tutaj ukazywaÅ‚! SMUGONIOWA Bez tych zÅ‚udzeÅ„ czymże byÅ›my żyć mogli? 182 PRZEACKI IstotÄ… rzeczy, nie romantykÄ…. Czyż nie widzicie, że z każdej dziury, zza każdego wÄ™gÅ‚a czai siÄ™ i zieje nienawiść? WILKOSZ Pan byÅ‚eÅ› tym, który zamierzaÅ‚ pracÄ… niestrudzonÄ…, prawdÄ… najrzetelniejszÄ…, rozwojem po- jęć niewÄ…tpliwych niweczyć tÄ™ nienawiść. Pan sam wszczÄ…Å‚eÅ› tÄ™ pracÄ™. A teraz: Figaro tu& KSI%7Å‚NICZKA MiaÅ‚a siÄ™ tu rozpalić pochodnia nowego życia. MiaÅ‚a siÄ™ tu zacząć ta gÅ‚Ä™boka orka, która da wiedzÄ™ i chleb wszystkim. Nawet ja nie byÅ‚am odepchniÄ™ta& PRZEACKI Otóż dowiedzcie siÄ™ paÅ„stwo, że was oszukiwaÅ‚em. Ja nie wierzÄ™ w skuteczność tej pracy. RADOSTOWIEC A w cóż kolega wierzysz? BUKACSKI CoÅ› tu wygadywaÅ‚, deklamatorze? WILKOSZ & Figaro tam! PRZEACKI Zaraz! Po kolei i spokojnie, spokojnie! %7Å‚e siÄ™ komuÅ› powie w nos: Figaro albo deklamator to jeszcze nic nie jest. SMUGONIOWA do PrzeÅ‚Ä™ckiego To nic nie jest? z rozpaczÄ… Co siÄ™ tu dzieje? Panie profesorze PrzeÅ‚Ä™cki! PRZEACKI A co? SMUGONIOWA Pan Å›mie sÅ‚uchać takich zniewag! Pan Å›mie! Pan Å›mie mówić takie rzeczy wobec mnie& wobec tutejszej nauczycielki. Pan& wobec mnie, która& której& 183 PRZEACKI Pani nie jest dzieckiem ze szkółki& CIEKOCKI w furii Po coÅ› kolega tutaj przyjechaÅ‚? Ja, na przykÅ‚ad& MówiÄ™ o sobie, ponieważ ten temat naj- lepiej znam& UczÄ™ gramatyki& Badam mowÄ™ ludowÄ… i milczÄ™ o moich celach. MilczÄ™ o tym, dlaczego zbieram i badam mowÄ™ ludowÄ…. Zbieram jÄ… i basta! MilczÄ™ o tym, dlaczego to robiÄ™. Rozumiesz miÄ™ czy nie? PRZEACKI To jeszcze mogÄ™ zrozumieć, że ty milczysz. Ciekocki zbiera mowÄ™ ludowÄ… i milczy, a ja to jednak rozumiem. CIEKOCKI w furii Ale ty! TyÅ› siÄ™ tu pÄ™taÅ‚ miÄ™dzy nami, tyÅ› siÄ™ tu szastaÅ‚ i prastaÅ‚! GadaÅ‚eÅ› tu ile wlezie, od Å›witu do nocy. ObnosiÅ‚eÅ› tu ideaÅ‚y. ChciaÅ‚eÅ› być sercem dzwonu. TyÅ› tu w nas dzwoniÅ‚. Pod- niecaÅ‚eÅ› nas, gdyż jakoby byliÅ›my za maÅ‚o podnieceni. TyÅ› byÅ‚ na wysokoÅ›ciach, a my nie! Rozumiesz miÄ™? PRZEACKI Nawet i rozumiem. Profesorze Ciekocki rozumiem. Ja byÅ‚em na wysokoÅ›ciach, a wy nie. Teraz wy tam możecie być, na wysokoÅ›ciach. Rozumiesz miÄ™? CIEKOCKI Po coÅ› tu przyjechaÅ‚? Jeszcze raz ci siÄ™ pytam! PRZEACKI Zaraz odpowiem. Ale proszÄ™ o spokój. PrzyjechaÅ‚em, rozczarowaÅ‚em siÄ™ do tutejszych ro- bót i odjadÄ™. OdjadÄ™ zaÅ› dlatego, że tutaj dopiero na miejscu przestaÅ‚em wierzyć we wszystko, co siÄ™ tu robi. WILKOSZ Spokojnie? Dobrze spokojnie. Jakże to można w to nie wierzyć? Nie wierzyć w to, że nasi nauczyciele ludowi sÅ‚uchajÄ…c nas, obcujÄ…c z nami uczÄ… siÄ™ historii, geologii, geografii, botaniki tej tu okolicy, że siÄ™ uczÄ… gramatyki, dowiadujÄ… istoty rzeczy o każdym zabytku, o ziemi, wodzie, powietrzu& Profesor PrzeÅ‚Ä™cki nie wierzy w pożytek tej nauki, nie wierzy w to, co widzi i uznaje każdy parobek, stróż nocny, pachciarz& 184 PRZEACKI A nie wierzÄ™! Nie wierzÄ™, gdyż nasz tutaj pobyt i wykÅ‚ad jest szkodliwy. RADOSTOWIEC Szkodliwy jest nasz tutaj pobyt i wykÅ‚ad? Powtórz to! PRZEACKI Powtarzam: jest szkodliwy! BUKACSKI Dla kogo szkodliwy? CIEKOCKI Szkodliwy jest mój wykÅ‚ad gramatyki? BUKACSKI Geografia jest szkodliwa? MAAOWIESKI A botanika jeszcze jak! PRZEACKI A cóż powiecie na to, jeÅ›li nauczyciel ludowy oÅ›wiadcza: Od czasu, gdyÅ›cie tu przyszli z waszymi kursami, z waszymi ideami, z waszym nauczaniem, z caÅ‚ym waszym wyższym Å›wiatem, nie ma dla mnie innego wyjÅ›cia, tylko w Å‚eb sobie palnąć albo uciekać do Ameryki. SMUGONIOWA w przerażeniu Po co pan to mówi? Panie profesorze!& WILKOSZ SÄ… tacy wÅ›ród naszych sÅ‚uchaczów? SÄ… tacy? PRZEACKI SÄ… tacy na pewno. Niech pani Smugoniowa powie, czy takich nie ma! SMUGONIOWA stchórzyÅ‚a Cóż ja? Dlaczegóż ja? 185 CIEKOCKI Koledzy! Ależ ten czÅ‚owiek kpi sobie z nas! MAAOWIESKI Ależ to wstyd sÅ‚uchać! PRZEACKI Nasze tutaj wykÅ‚ady, oddziaÅ‚ywania, gadania dobrego przyniosÅ‚y niewiele, prawie nic, a zÅ‚ego w bród. Ze skutków należy sÄ…dzić o wartoÅ›ci przyczyny. BUKACSKI KÅ‚amstwo! KLENIEWICZ PrzykÅ‚ad wskazać! PRZEACKI PoprzewracaliÅ›my w gÅ‚owach ludziom prostym! ZburzyliÅ›my wszystko, co staÅ‚o na miej- scu! KLENIEWICZ PrzykÅ‚ad wskazać! MAAOWIESKI Dowód! PRZEACKI Dowód? WyÅ›mienicie! Wezmy& ale w takim razie muszÄ™ mówić otwarcie, wskazywać palcem. Panowie miÄ™ zmuszacie. WILKOSZ Dalej go! ZmiaÅ‚o! Pana stać na to! CIEKOCKI Co sobie masz żaÅ‚ować! PRZEACKI Wezmy, dajmy na to, takiego nauczyciela Smugonia& 186 SMUGONIOWA wzburzona Co takiego?! PRZEACKI
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|