[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Susanna położyła ręce na jego ramionach, by utrzymać równowagę... i żeby też go dotknąć. A tobie co nie dawało spać? zapytał. Oczami wyobrazni ujrzała obraz z pierwszego ranka w tym domu jego szyję pod rozpiętym kołnierzykiem. Drżącymi palcami rozpięła mu koszulę do połowy i położyła dłoń na odsłoniętej ciepłej skórze. To. Pogładziła zarost na piersi, czując rosnące podniecenie. Tylko to? Głośno wciągnął powietrze. Na początek. Jednym ruchem zdjął przez głowę koszulę i rzucił ją na podłogę. Potem objął Susannę, a ona przycisnęła wargi do jego skóry. Susanno szepnął i zaczął ją całować równie namiętnie jak poprzednio. Nie musiała się hamować, pozwoliła rozbujać się namiętności, którą tak długo trzymała w karbach. Kiedy Matt oderwał wargi od jej ust, obsypał pocałunkami jej policzek. Jego policzek z całodniowym zarostem drapał cudownie, gdy przeniósł wargi na jej szyję. Krew w żyłach Susanny zawrzała, zmysłowa mgła przesłoniła ro- 60 R L T zum. Czy kiedyś kogoś tak pożądała? Pod jej palcami mięśnie Matta napinały się i rozluzniały. Kiedy zębami szczypnął skórę na jej obojczyku, wbiła paznokcie w jego plecy. Powiedz, że chcesz tego tak mocno jak ja rzekł błagalnie i jednocześnie rozkazująco. Przyłożyła dłoń w miejscu, gdzie czuła bicie jego serca. Potem wzięła go za rękę i przycisnęła jego dłoń do swojego serca. Pragnę cię, Matt. Cofnął rękę i przez materiał bluzki całował jej piersi. Wreszcie niecierpliwie zaczął rozpinać bluzkę. Zawiesił wzrok na odkrytych piersiach Susanny i wodził palcami nad białą koronką biustonosza. Susanna jęknęła, a on zacisnął powieki. To zbyt wiele rzekł przez zęby. Zbyt wiele. Wziął ją na ręce i posadził na drewnianym kuchennym stole, podciągnął do bioder spódnicę, a ona objęła go nogami w pasie. Gdy przylgnęła do jego brzucha, przeklął, ale się nie odsunął. Jego oczy pociemniały, zdawało się, że czas się zatrzymał. Susanna walczyła z emocjami to tylko pożądanie, mówiła sobie. Tak uzgodnili. Potem on mocniej ją przyciągnął i szczęśliwie przestała myśleć. Sięgnęła do guzika jego spodni, po czym zabrała się za suwak, aż spodnie opadły na podłogę. Matthew wsunął palce za gumkę bokserek i je także ściągnął. Gdy ujęła w dłoń jego członek, westchnął, ale pozwolił jej się dotykać, pieścić, bawić się. Nagle zacisnął palce na jej talii. Jeżeli nie przestaniesz, nie wytrzymam. Jestem blisko. Jej oddech był urywany, zrenice rozszerzone. Wiedziała, że Matt jej pragnie, ale widząc, jak bardzo jej pożąda, poczuła kobiecą siłę. On tymczasem rozpiął jej biustonosz, a ona rzuciła go na krzesło. Matt wziął w 61 R L T dłonie jej piersi. Pragnęła więcej, pragnęła wszystkiego, co mógł jej dać. Po- chylił się i wargami dotknął ciepłego wzgórka. Kiedy przeniósł pieszczoty na drugą pierś, jednocześnie zsuwał jej figi. Nie czekając, aż Matt znajdzie suwak w spódnicy, Susanna sama ją rozpięła i uniosła biodra, by ją zdjąć. Matthew pogłaskał jej uda i rozchylił je. Nadwrażliwa po wielu dniach oczekiwania, drgnęła. A gdy wsunął palce w jej waginę, z rozkoszy i intensywności doznań omal się nie rozpłynęła. Matt jednak na tym nie poprzestał, znów ją całował, obejmował mocno. Tym razem, gdy otoczyła go nogami, nic już ich nie dzieliło. Zostań tu. Odsunął się i zniknął na nieskończenie długą chwilę. Susannę ogarnął chłód. Miała nadzieję, że Matt poszedł po prezerwatywę, bo każdy inny powód był zbyt druzgocący, by go rozważać. Gdy Matt wrócił, był już zabezpieczony, a jej w głowie kręciło się z tęsknoty. Wyciągnęła ręce i przyciągnęła go bliżej, ale on nie potrzebował zachęty. Pochylił głowę i całował ją do utraty tchu, wsuwając dłonie pod jej pośladki. Gdy przysunął ją do siebie, przerwał pocałunek i powiedział zdyszany: Nie mogę dłużej czekać. To nie czekaj. Ona też zbyt długo na niego czekała, w rzeczywistości było to kilka dni, ale zdawało się, że wieki. Teraz wstrzymała oddech. Wszędzie był Matthew przed jej oczami, w niej, w jej głowie. Znajdując z nim wspólny rytm, przywarła do niego. On zaś wysunął spod niej jedną dłoń i położył ją na jej ramieniu. Nie była w stanie zwolnić. Niewiarygodnie szybko była bliska orgazmu. Chciała przedłużyć tę chwilę, a jednocześnie pragnęła wzlecieć wyżej, lecz Matt podjął za nią decyzję i sprawił, że wzniosła się wysoko, tam, gdzie nie ma granic. Czuła, że Matt podąża jej śladem, a kiedy dotarł na sam szczyt, krzyknął. Przez dłuższy 62 R L T czas była w stanie jedynie przytulać się do niego, oszołomiona intensywnością rozkoszy. Wtulona w jego drżące ciało, zastanawiała się, czy myślał o tym samym. Przepraszam odezwał się wreszcie, wypuszczając ją z objęć. Za co? Nie przypominała sobie, by ją skrzywdził. To jemu zawdzięczała nadzwyczajne przeżycie, któremu nic już nie dorówna. Chciałem, żebyś czuła się... ale nie mogłem zwolnić. Jak mógł przepraszać za coś tak cudownego? Sprawiałam wrażenie, że jest mi zle? Muszę przyznać, że pod koniec niewiele widziałem. Puścił do niej oko, a ona zdała sobie sprawę, że mówił poważnie. Nie pamiętam, żebym kiedyś tak się zapomniał. Ujęła jego twarz w dłonie. Zapewniam cię, że było dobrze. Fantastycznie. Nie uśmiechnęła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|