[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żartobliwie. Ale nie zmieniaj tematu: dlaczego nigdy nie wyszłaś za mąż? Przyczyny były dwie: brak chęci i brak okazji. Nie spotkałam właściwego człowieka we właściwym momencie. Po chwili dodała: Pewnie dlatego, że mam nietypowy cel w życiu. Ale nie masz nic przeciwko małżeństwu w ogóle? Oczywiście, że nie. Zaczęli rozmawiać o różnych rzeczach, jak zwykle czynią to ludzie, którzy chcą się lepiej poznać. Odkryli wspólne zainteresowania współczesną muzyką country, filmami akcji i dobrymi powieściami kryminalnymi. Poza tym upodobania mieli różne: Kit bardzo lubił książki o prawdziwych odkryciach naukowych, Brenna fantastykę naukową. Następnie zaczęli rozmawiać o opublikowanej niedawno przez słynnego astrofizyka kontrowersyjnej teorii na temat natury czarnej materii. Dyskusja bardzo ich wciągnęła. Kit, pomimo swojego doktoratu, nie był naukowcem. %7łył z opisywania osiągnięć uczonych, ale sam nie należał do świata nauki. Obracał się w środowisku dziennikarskim i chociaż poznał w nim wielu wspaniałych ludzi, niewielu z nich umiało zdefiniować parametry protogwiazdy. Brenna, jak i on, miała wyższe wykształcenie i dociekliwy umysł, ale też nie była naukowcem. Okazało się więc, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż myślał. Po jakimś czasie zajęli się inną kontrowersyjną teorią, dotyczącą ewolucji planet. Więc teoria Lowensteina jest dla ciebie argumentem za istnieniem pozaziemskiego życia podsumował jej wypowiedz. Brenna z roztargnieniem plotła wianek z koniczyny. Myślę, że to niegłupia teoria odparła. A ty jak sądzisz? On chyba ma rację. Ale ta teoria w żaden sposób nie tłumaczy możliwości przybywania na ziemię statków innych cywilizacji. Nigdy tak nie twierdziłam. Brenna spojrzała na niego zdziwiona. W takim razie jak wyjaśnisz pojawianie się UFO? Uśmiechnęła się z zadumą i sięgnęła po następną koniczynkę. Nie spodoba ci się to, co powiem, ale będę szczera. Nie wiem, co to jest i skąd przylatuje. Usiłuję tylko udowodnić, że istnieje. Masz rację. To nie jest satysfakcjonująca odpowiedz. Ale sensowna odparła. Człowiek bardzo się szczyci osiągnięciami wiedzy, ale ta wiedza wciąż jest w powijakach. Za dużo jest rzeczy, które uważamy za zbadane, ale naprawdę niewiele o nich wiemy. A ty uważasz, że nie zidentyfikowane obiekty latające pochodzą spoza Ziemi? Niekoniecznie. Jest wiele innych teorii. Mogą być z podobnego wszechświata albo mogą odbywać podróże w czasie z naszej własnej przyszłości. Niektórzy uważają, że UFO przybywają z głębin morskich, gdzie ukryta jest ich cywilizacja. Albo mogą to być pożerające ludzi jaszczury z planety Xenon dodała z szelmowskim błyskiem w oku. Niewiele się od ciebie dowiedziałem wyznał ze śmiechem. Przykro mi. Wiem, że jesteś wytrącony z równowagi przez to, co wczoraj widziałeś, i chciałbyś wiedzieć, co to było. Niestety, nie potrafię ci tego wyjaśnić, bo nie wiem. Spojrzał na Brennę i znowu zapragnął ją pocałować. Właściwie pragnienie to nie opuszczało go od dłuższego czasu, tylko chwilami udawało mu się je stłumić. Jest piękna, ujmująca, mądra... Czy jej dziwaczny zawód i niecodzienne poglądy są takie ważne? Ziewnęła i przeciągnęła się sennie. Padające z okna światło obwiodło złocistą aureolą jej sylwetkę i Kit poczuł, że poglądy Brenny nie liczą się wcale. Mam dość na dzisiaj oświadczyła. Miło mi się z tobą rozmawia, ale powinnam iść spać. Dobry pomysł odparł, starając się zignorować przyspieszone bicie serca. Jeśli mamy rano spotkać się w Knoxville z Justinem Powersem, musimy wyruszyć o świcie. Znowu ziewnęła, odrzuciła wianek z koniczyny, wstała i ruszyła ku gankowi. Nie podziękowałam ci jeszcze za gościnę. Nie miałeś powodu, żeby mi proponować pokój. Doceniam ten gest. %7ładen problem zapewnił ją. Nie mogłem pozwolić, żebyś spała w samochodzie. Nieraz już tak spędzałam noc. W każdym razie będziesz tu mile widziana przez cały czas naszych poszukiwań. Uśmiechnął się. No cóż, nie zabiliśmy się w pierwszym dniu naszej znajomości, więc można mieć nadzieję, że przeżyjemy kilka dalszych. Jego uśmiech sprawił, że Brenna poczuła lekkie podniecenie prawdę mówiąc, nie po raz pierwszy tego wieczoru. Kto wie, może nawet się polubimy? Głos jej lekko zadrżał. Albo jeszcze gorzej mruknął i spojrzał na nią dziwnie. Co może być gorszego niż lubienie się? spytała niepewnie. Lubienie się za bardzo. Zbliżył się o krok i uśmiech Brenny zamarł. Kit nie żartuje. Sprawdza, co ona do niego czuje.. Trzeba jak najszybciej coś zrobić. Ale trudno coś wymyślić, gdy serce bije jak szalone. Można tylko uciec, poddać się albo zaatakować. Albo odwlec decyzję. Tak, to jest najlepszy pomysł. Podszedł o krok bliżej, ale się nie cofnęła. Kit, co robisz? Próbuję znalezć odpowiedz na kilka pytań, które mnie dręczą od rana. Jeszcze krok i dotknął ustami jej warg. Zanim zorientowała się, co się dzieje, objęła go i oddała pocałunek. Dopiero gdy dotarło do niej ciche westchnienie rozkoszy nie zdawała sobie sprawy, czy to on westchnął, czy ona wyrwała się z jego objęć. Zdumiona niespodziewaną intensywnością swych doznań, cofnęła się o dwa kroki. Na... zaczęła zdławionym głosem. Na... jakie pytania miało to odpowiedzieć? Zbliżył się nieco, ale nie próbował już jej dotknąć. Czy smak twoich warg jest równie wspaniały jak twój zapach, czy są tak samo delikatne jak twój uśmiech oraz czy to, że cię pocałowałem, będzie dla mnie tak fatalne w skutkach, jak się obawiałem. Czy już znasz odpowiedzi na swoje pytania? spytała szeptem, bojąc się, by głos znowu nie odmówił jej posłuszeństwa. Tak. Nabrała powietrza. Kit... Nie powinniśmy pozwalać sobie na okazywanie uczuć? Waśnie. Rozpaczliwie szukała racjonalnych argumentów. Jesteśmy w trakcie trudnych badań i musimy się na nich skoncentrować. A ponadto nasze charaktery bardzo się różnią... Fakt przyznał, choć miał taki wyraz twarzy, jakby chciał ją znowu pocałować. Poza tym mam tyle do zrobienia... Postawiłam sobie konkretne cele i nie mam wiele czasu na romantyczne chwile. Jakie cele? Nie odrywał wzroku od warg Brenny, co nie pozwalało jej się skupić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|