[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zabójstw, tracąc cierpliwość. - Pozwoli pan. Możemy zacząć jeszcze raz od początku? Jest mnóstwo rzeczy do omówienia. Ich własna lista zadań. Och, oczywiście. Nawet taki prawnik jak Tate, który od pięciu lat nie parał się sądownictwem, potrafił się zorientować, że to podejrzana sprawa. Gdy Tate siedział już w radiowozie pod gabinetem Matthewsa, policjanci spisali oświadczenie Bett, w którym potwierdziła wszystko, co Tate powiedział o szaleńcu. A potem, niezbyt grzecznie, kazali jej się wynosić. - Pani pojedzie do domu. To nie pani sprawa. Popędzili na sygnale do głównego biura policji stanowej i zostawili Tate a w pokoju przesłuchań prawie na dwie godziny, podczas których myślał, że zwariuje. Krążył po pokoju i zwracał się z błaganiem do lustra weneckiego. Nikt nie odpowiedział. W końcu zaraz po północy w pokoju zjawiło się dwóch detektywów, którzy rozpoczęli przesłuchanie, nie zwracając uwagi na uparte prośby Tate a, żeby przynajmniej powiadomili policję hrabstwa Shenandoah. Westchnął. - Czy jest gdzieś w okolicy Ted Beauridge? - Nie. Proszę od początku. - Czy mogą mi panowie przynajmniej powiedzieć, o co chodzi? - Otrzymaliśmy anonimowy telefon, że ktoś widział, jak zakopuje pan na swoim polu coś, co wyglądało na zwłoki... - Zwłoki? Czy wyście poszaleli? - Ofiara nazywała się Emily Rostowski. Sprawdziliśmy, że rozpytywał pan o nią. Bardzo zależało panu na tym, żeby ją znalezć. Chyba wiemy dlaczego. Dlaczego ją pan zabił? - Kiedy otrzymaliście ten telefon? Zaraz po tym, jak zadzwoniłem w sprawie Matthewsa. Nie widzicie? To on was zmylił! To wszystko zasłona dymna. - Ten tajemniczy Matthews - mruknął policjant. I zwrócił się do drugiego: - To chyba diabeł wcielony. - Musiał ją zabić i zakopać na moim polu. - Tate zawahał się i przypomniał sobie środowy ranek. - Proszę posłuchać, wydawało mi się, że ktoś obserwował dom w tym dniu, kiedy Megan zniknęła. - Złożył pan doniesienie? - Nie. - Dlaczego? Ponieważ gdy stał przy oknie, pijąc poranną kawę, pomyślał, że widzi Martwego Reba. - Po prostu nie złożyłem. Ale może ta Emily była świadkiem porwania Megan i on dlatego ją zabił. Może była jego wspólniczką i nie chciał, by żyła. Gdy zrozumiał, że go rozgryzłem, zadzwonił, żeby donieść na mnie, a sobie dać czas na ucieczkę do obozu, gdzie zabije moją córkę. - To bardzo wymyślne, proszę pana. A jak pan wytłumaczy fakt, że ta dziewczyna została zabita nożem kuchennym, na którym są pańskie odciski palców? - Proszę porozmawiać z Konniem. On... - Były detektyw Konstantinatis jest w szpitalu i nie może z nikim rozmawiać. Chyba zdaje pan sobie z tego sprawę. - A więc z Beauridge em. Jestem pewny, że Matthews włamał się do mojego domu w środę i podłożył listy, które rzekomo napisała Megan. Wtedy zapewne ukradł nóż. - Przyczyną śmierci była utrata krwi po poderżnięciu gardła. Ach, poza tym miała wycięty język. To stało się, gdy jeszcze żyła. - Obrzydliwy rodzaj zabójstwa - dodał drugi detektyw. Tate czuł coraz większy niepokój. Myślał o twarzy Megan, jej ustach... - Przeszukaliśmy pański dom... - Zakładam, że mieliście nakaz. - Mnóstwo nakazów - odpowiedział radośnie detektyw. - Stwierdziliśmy, że większość rzeczy córki jest spakowana. Jej pokój wygląda jak magazyn. - Ona mieszka u matki. - Nie ma żadnych jej zdjęć, ubrań, nic osobistego. Odnieśliśmy wrażenie, że chciał się pan z nią pożegnać już jakiś czas temu. Dlatego zastanawia nas cała ta historia o porwaniu przez wariata. Tate zmarszczył brwi. Nakaz? Odciski palców? Tkwiący w nim prokurator zaczął się niepokoić sprawą. Procedury, które powinny trwać cały dzień, zajęły im godzinę albo dwie. - Chwileczkę, panowie. Jaki był powód mojego aresztowania? - Prawdę mówiąc, proszę pana - powiedział sztywno detektyw - to my prowadzimy przesłuchanie. Jeśli nie ma pan nic przeciwko. - Właśnie zaczynam mieć - odrzekł Tate. - Kiedy otrzymaliście sądową ekspertyzę noża? Pół godziny temu? Aresztowaliście mnie z powodu donosu i ciała znalezionego w okolicy mojego domu. To nie przejdzie, panowie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|