[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Benoit zrobiÅ‚ kolejny zwrot, dostrzegÅ‚ ten odstÄ™p i skierowaÅ‚ zodiaka miÄ™dzy nas. StrzeliÅ‚ do mnie. UdaÅ‚o mi siÄ™ utrzymać broÅ„ nad wodÄ… i otworzyÅ‚em ogieÅ„. Jego strzaÅ‚y byÅ‚y o wiele celniejsze. Kule siekÅ‚y wodÄ™ po mojej prawej i lewej rÄ™ce, jednÄ… dzieliÅ‚o od mojej twarzy zaledwie trzydzieÅ›ci centymetrów. Benoit przepÅ‚ynÄ…Å‚ obok na peÅ‚nym gazie i zatoczyÅ‚ szeroki Å‚uk, szykujÄ…c siÄ™ do nastÄ™pnej konfrontacji. WiedziaÅ‚em, że to tylko kwestia czasu. ByÅ‚em rybÄ… w beczce, a Benoit miaÅ‚ zamiar mnie ustrzelić. Wtedy ponad rykiem silnika daÅ‚ siÄ™ sÅ‚yszeć krzyk Kylie: Zach, udaj, że ciÄ™ trafiÅ‚! Zanurkuj! Benoit pÅ‚ynÄ…Å‚ prosto na mnie, ale o wiele wolniej, żeby dobrze przymierzyć siÄ™ do strzaÅ‚u. WystrzeliÅ‚ raz. ZÅ‚apaÅ‚em siÄ™ za prawe ramiÄ™, przestaÅ‚em przebierać nogami i zanurzyÅ‚em siÄ™ caÅ‚y. Ostatni obraz, który widziaÅ‚em przed pójÅ›ciem pod wodÄ™, to Kylie klÄ™czÄ…ca w pozycji strzeleckiej na kadÅ‚ubie zodiaka i mierzÄ…ca do Benoit. MierzyÅ‚a do Benoit, ale z czego? Od paru minut jej broÅ„ leżaÅ‚a na dnie rzeki Hudson. ROZDZIAA DZIEWIDZIESITY CZWARTY Gabriel widziaÅ‚ to w filmach setki razy. W scenie poÅ›cigu wóz policyjny wjeżdża w tylne koÅ‚a uciekajÄ…cego auta i powoduje, że prowadzÄ…cy traci panowanie nad kierownicÄ…. WÅ‚aÅ›nie tej samej techniki użyÅ‚, by potrÄ…cić zodiaka gliniarzy i posÅ‚ać Jordana do wody. Widok byÅ‚ przedni, Jordan wylÄ…dowaÅ‚ na plecach. Zanim siÄ™ zorientowaÅ‚ w sytuacji, byÅ‚ już rozdzielony ze swojÄ… partnerkÄ…. Teraz Gabriel mógÅ‚ ich usunąć jedno po drugim. PostanowiÅ‚ najpierw zająć siÄ™ Jordanem. PÅ‚ynÄ…Å‚ w jego kierunku i strzelaÅ‚. Rzeka byÅ‚a lekko wzburzona i wszystkie kule chybiÅ‚y celu, chociaż padaÅ‚y blisko. Zwolnij, podpowiedziaÅ‚ mu wewnÄ™trzny gÅ‚os. To byÅ‚ gÅ‚os Gabriela-reżysera. Gabriel-bohater kina akcji zwolniÅ‚ przepustnicÄ™ i okrążyÅ‚ drugiego zodiaka, gotujÄ…c siÄ™ do kolejnego najazdu. Jeszcze nie, jeszcze nie, jeszcze nie, powtarzaÅ‚ reżyser. Teraz! WystrzeliÅ‚. Jordan zÅ‚apaÅ‚ siÄ™ za ramiÄ™ i poszedÅ‚ pod wodÄ™. Jeden zaÅ‚atwiony powiedziaÅ‚ do siebie Gabriel. Teraz skierowaÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ Kylie MacDonald. Jej łódz musiaÅ‚a być uszkodzona, inaczej już by na niego ruszyÅ‚a. Pani detektyw nie miaÅ‚a dokÄ…d uciec. ZwolniÅ‚, podpÅ‚ynÄ…Å‚ na odlegÅ‚ość szeÅ›ciu metrów i wyÅ‚Ä…czyÅ‚ silnik. ZmierzchaÅ‚o już, ale jej sylwetka odbijaÅ‚a siÄ™ wyraznie na tle nieba oÅ›wietlonego ostatnimi promieniami zachodzÄ…cego sÅ‚oÅ„ca. Detektyw klÄ™czaÅ‚a w pozycji strzeleckiej. Policja! krzyknęła. Rzuć broÅ„ i unieÅ› rÄ™ce nad gÅ‚owÄ™. Nie masz broni, suko! wrzasnÄ…Å‚. GdybyÅ› miaÅ‚a, strzeliÅ‚abyÅ› do mnie, zanim trafiÅ‚em twojego partnera. To ostatnie ostrzeżenie! zawoÅ‚aÅ‚a. Rzuć broÅ„ i podnieÅ› wysoko rÄ™ce. Zastrzel jÄ… powiedziaÅ‚ jakiÅ› gÅ‚os. Tym razem nie byÅ‚ to gÅ‚os reżysera. MówiÅ‚a to Lexi. ZjawiÅ‚a siÄ™, by zobaczyć scenÄ™ finaÅ‚owÄ…. Nie byÅ‚a zaproszona, a jednak przyszÅ‚a. ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™. CaÅ‚a Lexi. Nigdy nie daÅ‚a siÄ™ okieÅ‚znać. Zastrzel jÄ… dla mnie, Gabe. Strzelaj. PociÄ…gnÄ…Å‚ za spust. Trzask. I nic. Nie miaÅ‚ już naboi. Staranuj jÄ…. Rozjedz. Przetnij na pół. Zabij. Gabriel poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na przepustnicy. Zodiak MacDonald znajdowaÅ‚ siÄ™ dokÅ‚adnie naprzeciwko niego. Detektyw MacDonald nie przestawaÅ‚a do niego mierzyć. Wtedy na tle nieba dostrzegÅ‚ ten przedmiot. ByÅ‚ pudeÅ‚kowaty, miaÅ‚ kwadratowy przód, z jego boków zwisaÅ‚y żółte linki. Detektyw MacDonald nacisnęła spust. ROZDZIAA DZIEWIDZIESITY PITY WynurzyÅ‚em siÄ™ na powierzchniÄ™ w chwili, w której Kylie i Benoit, oddaleni od siebie o sześć metrów, zamarli w bezruchu. I wtedy rzeka eksplodowaÅ‚a. OgÅ‚uszajÄ…cy huk zakłóciÅ‚ ciszÄ™ Upper Bay i rozbrzmiaÅ‚ od Brooklynu do Bayonne. W uÅ‚amku sekundy Å›wiat objęły oÅ›lepiajÄ…ce pomaraÅ„czowe pÅ‚omienie. Potem wystrzeliÅ‚ w górÄ™ gejzer gorÄ…cej wody, a w Å›lad za nim gÄ™sty czarny dym, w którym unosiÅ‚y siÄ™ kawaÅ‚ki pÅ‚onÄ…cego zodiaka i części ciaÅ‚a. Benoit, bÄ™dÄ…cy w centrum wybuchu, wyparowaÅ‚. Kylie znajdowaÅ‚a siÄ™ zaledwie kilka metrów od niego. Podmuch uniósÅ‚ jej łódz ponad wodÄ™. W jednej chwili trzymaÅ‚a Benoit na muszce, w nastÄ™pnej kreÅ›liÅ‚a w powietrzu Å‚uk. WylÄ…dowaÅ‚a piÄ™tnaÅ›cie metrów ode mnie i poszÅ‚a pod wodÄ™. ZawoÅ‚aÅ‚em jÄ… i zaczÄ…Å‚em pÅ‚ynąć miÄ™dzy plamami oleju i pÅ‚onÄ…cymi resztkami kadÅ‚uba z włókna szklanego. CzekaÅ‚em, aż wynurzy gÅ‚owÄ™, ale na próżno. To oznaczaÅ‚o, że albo straciÅ‚a przytomność, albo staÅ‚o siÄ™ najgorsze. Ubranie i buty ciÄ…gnęły mnie na dno. MiaÅ‚em wrażenie, że pÅ‚ywam jak we Å›nie macham rÄ™kami i nogami z caÅ‚ych siÅ‚, a ciÄ…gle tkwiÄ™ w jednym miejscu. Kiedy wreszcie znalazÅ‚em siÄ™ tam, gdzie spadÅ‚a Kylie, zanurkowaÅ‚em w ciemnej i mÄ™tnej wodzie. Jedyne, co mogÅ‚em zrobić, to szukać po omacku, wyciÄ…gajÄ…c rÄ™ce przed siebie i na boki. Po paru chwilach wypÅ‚ynÄ…Å‚em, nabraÅ‚em powietrza, zawoÅ‚aÅ‚em jej imiÄ™ i rozejrzaÅ‚em siÄ™ we wszystkich kierunkach. Nic. Wtedy coÅ› wyskoczyÅ‚o na powierzchniÄ™. But. PopÅ‚ynÄ…Å‚em w jego stronÄ™ i zanurkowaÅ‚em. Trzy metry. Sześć metrów. StraciÅ‚em poczucie kierunku. Nie wiedziaÅ‚em, gdzie jestem i gdzie Kylie wpadÅ‚a do wody. W pewnej chwili to zobaczyÅ‚em. FalujÄ…ce zÅ‚ote nitki. Jasne wÅ‚osy. MachnÄ…Å‚em mocniej nogami i zderzyÅ‚em siÄ™ z Kylie. ZÅ‚apaÅ‚em jÄ… i zaczÄ…Å‚em pÅ‚ynąć w górÄ™. Już na powierzchni wziÄ…Å‚em oddech, przycisnÄ…Å‚em usta do jej ust i wdmuchnÄ…Å‚em jej powietrze do pÅ‚uc. OdrzuciÅ‚a gÅ‚owÄ™ do tyÅ‚u i gwaÅ‚townie wciÄ…gnęła powietrze. PodtrzymywaÅ‚em jÄ…, gdy kasÅ‚aÅ‚a, usuwajÄ…c z pÅ‚uc poÅ‚kniÄ™tÄ… wodÄ™. Oddychaj powiedziaÅ‚em. PosÅ‚uchaÅ‚a i odetchnęła gÅ‚Ä™boko. Nie przestawaj. I nie próbuj mówić. Nie posÅ‚uchaÅ‚a. Co siÄ™ staÅ‚o? zapytaÅ‚a. UratowaÅ‚em ci życie. Drugi raz dzisiaj. Nie pytam o siebie. Co z Benoit? WysadziÅ‚aÅ› go w powietrze. RozerwaÅ‚o go na strzÄ™py. ChciaÅ‚am go tylko ogÅ‚uszyć. MusiaÅ‚ mieć w kieszeni peÅ‚no C4. Nie daÅ‚oby siÄ™ tego uaktywnić nawet bazookÄ…, ale jeÅ›li byÅ‚ tam detonator, wystarczyÅ‚o użyć porzÄ…dnego paralizatora. UsÅ‚yszaÅ‚em wycie syren. Potem zobaczyÅ‚em pÅ‚ynÄ…ce w naszÄ… stronÄ™ patrole straży portowej, Å‚odzie pożarowe, straż wybrzeża, a na czele KristinÄ™ z Jimem Rothleinem na pokÅ‚adzie. Ostatnie smugi sÅ‚oÅ„ca niknęły na wodzie. W pewnej odlegÅ‚oÅ›ci zobaczyÅ‚em StatuÄ™ WolnoÅ›ci skÄ…panÄ… w purpurowo-różowej poÅ›wiacie nowojorskiego zmierzchu. Przypuszczam, że tak siÄ™ koÅ„czy film Benoit powiedziaÅ‚em. Woda byÅ‚a zimna. DygoczÄ…ca Kylie przywarÅ‚a do mnie caÅ‚ym ciaÅ‚em. Jak mówiÄ… w branży: pÅ‚ynne przenikanie od obrazu do czerni . ObjÄ…Å‚em jÄ… i trzymajÄ…c mocno w ramionach, wyszeptaÅ‚em jej do ucha: A teraz napisy. EPILOG NAPISY KOCCOWE ROZDZIAA DZIEWIDZIESITY SZÓSTY MieszkaÅ„cy Nowego Jorku kochajÄ… bohaterów. W czwartkowy poranek mieli dwoje nowych. Na pierwszej stronie Daily News widniaÅ‚ nagłówek: DYNAMICZNY DUET POWSTRZYMUJE ZABÓJC HOLLYWOOD Poniżej znalazÅ‚o siÄ™ zdjÄ™cie Spence a Harringtona na szpitalnym łóżku z Kylie u boku. Nagłówek artykuÅ‚u na trzeciej stronie brzmiaÅ‚: ZABÓJCA DOPADA PRODUCENTA. %7Å‚ONA PRODUCENTA DOPADA ZABÓJC ArtykuÅ‚ ilustrowaÅ‚o zdjÄ™cie Kylie w wieczorowej sukni i Spence a w smokingu, zrobione kilka dni wczeÅ›niej przed Radio City.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
|