Podobne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

arystokrata, bodajże książę... - bąknął Josh.
Poprawił nerwowo okulary. Tylko tego mu brakowało. Nie
dość, że nie udało mu się ukryć Taryn przed przeklętymi
fotoreporterami, to jeszcze on sam dostał się na łamy
brukowca. O1ivia już pewno wydzwania od rana. Chyba
stracił swoją naj starszą klientkę. Inni też wertuj ą książkę
telefoniczną i szukają kogoś poważniejszego niż on,
 tajemniczy kochanek" z brukowca. Niewykluczone też, że
ktoś już pokazał matce i siostrom', co wyprawia ich kochany
Joshie...
Spojrzał na zegarek. Za godzinę lądowanie. Jeśli nie będzie
korka, ma szansę dotrzeć do Taryn przed północą. Może jesz-
cze nie będzie spała. Ciekawe, jaką będzie miała minę i co
tym razem znajdzie na swoją obronę. W tej sytuacji umowa,
jaką zawarli, przestaje obowiązywać.
Oparł głowę o fotel i przymknął oczy. Flo cały czas
trajkotała. Teraz wspominała filmy, w których grała O1ivia
Wilde. Znowu udał, że przysypia. W pewnej chwili
rzeczywiście zasnął i ze snu pełnego majaków wyrwało go
dopiero lekkie uderzenie kół samolotu o nawierzchnię
lotniska.
Prędko pożegnał się z Flo i łapiąc torbę podróżną i porywając
egzemplarz nieszczęsnego  Inquisitora", rzucił się do wyj-
ścia. Dziesięć minut pózniej ruszał swoim volvo z parkingu,
a po pięciu kolejnych minutach mknął już autostradą wprost
do studia Taryn. Po następnym kwadransie już dzwonił do jej
Anula & Irena
scandalous
domu. Wbiegł szybko po schodach. Stała w drzwiach. Miała
na sobie obszerny podkoszulek sięgający jej niemal do kolan,
który niegdyś musiał być cały pochlapany farbami, bo jeszcze
teraz sprane plamy dawały się wyraznie zauważyć. Po jej
niezbyt przytomnym spojrzeniu poznał, że wyrwał ją z pier-
wszego snu.
Przetarła oczy i spojrzała na niego z niewinną miną.
Która to godzina?
Dwie minuty po północy.
Coś się stało? Co ty tu robisz? Przecież miałeś być jeszcze w
Nowym Jorku.
Josh minął ją w drzwiach i z głośnym trzaskiem postawił
torbę podróżną na podłodze. Schylił się i rozpiął ją.
A gdzie Berti? - spytał, rozglądając się wokół, choć nie miało
to sensu, podobnie jak i samo pytanie. Zapewne leżał teraz w
łóżku Taryn. Nie mógł się jednak powstrzymać- chciał
wprawić się w jeszcze gorszy humor.
Nie ma go tutaj. Odprawiłam go do Margaux. Co się stało?
Josh wyciągnął gazetę i podał jej bez słowa. Wzięła jąod
niego, ale nawet nie spojrzała.
- Widziałaś już?
W milczeniu kiwnęła głową.
- I co powiesz?
Założyła dłonie na piersiach, wyprostowała się i wojowniczo
wysunęła lewą stopę do przodu.
- A co" mam niby powiedzieć? Chyba nie sądzisz, że to
znowu moja wina?
- To ty się rozebrałaś, a nie ja!
Taryn zmierzyła go wzrokiem. Jej oczy odzyskały zwykły
blask.
- Skąd mogłam wiedzieć, że gdzieś czai się fotograf?
Anula & Irena
scandalous
- To żadne wytłumaczenie - stwierdził Josh lodowatym
tonem.
Oczy Taryn miotały teraz gniewne błyski.
- Po co mamy o tym mówić? Stało się i już sję nie od
stanie.
- Uważam naszą umowę za zerwaną.
Taryn westchnęła tylko.
- Jak to? Dlaczego? Przecież, zauważ, zawarliśmy ją już
po tym, jak fotograf zrobił to cholerne zdjęcie. Ja swoich
warunków dotrzymuję: zachowuję się jak anioł.
Anioły nie paradują na golasa po plażach publicznych.
Po pierwsze, nie na golasa, a po drugie, nie miałam pojęcia,
że ktoś może nas sfotografować. Ty też nie!
Ale gdybyś się, nie rozebrała, toby nie zrobił zdjęcia
-powtórzył z uporem Josh.
Posłała mu pogardliwe spojrzenie.
- Wściekasz się, bo i ty jesteś na zdjęciu, prawda? Nie
dlatego, że O1ivia na tym ucierpi, ale że i ty możesz na tym
stracić.,
- No wiesz, sam bym o to zdjęcie nie poprosił.. .Jako doradca
finansowy muszę dbać o opinię, to chyba jasne!
- Bardzo mi przykro - skrzywiła się Taryn. - Ogromnie
żałuję, że naraziłam na szwank tę twoją nieposzlakowaną
reputację. -Rozłożyła ręce teatralnym gestem.
Josh był zły, ale nie chciał uchodzić w jej oczach za kom-
pletnego filistra. - Chodzi o to, że...- zaczął. .
Wiem, o co chodzi - przerwała mu Taryn. - Jesteś dokładnie
taki sam jak O1ivia. Dobraliście się w korcu maku. Oboje
marzycie tylko o tym, żeby się mnie pozbyć; Dlaczego nie
wynajmiecie płatnego mordercy?
Taryn, ja...
Anula & Irena
scandalous
- Co ja? Przecież myślisz tylko o tym, co zrobić, żebym
wyjechała!
Josh z nagłą determinacją schwycił ją za ramiona i przy-
ciągnął do siebie.
Nie chcę, żebyś wyjeżdżała! Słyszysz?
Więc czego chcesz, do cholery? - natarła na niego z furią.
Spojrzał jej głęboko w oczy. Wiedział jedynie, że dalsza
rozmowa i próby przekonywania jej nie mają sensu. Pochylił
się powoli i pocałował ją delikatnie w kącik ust. Nie oderwał
warg, czekając na znak z jej strony.
Czuł jej gorący oddech na swoim policzku. Po chwili poczuł
jej usta. Poszukał ich swoimi ustami.
Usłyszał jej głośne westchnienie. Przywarła do niego całym
ciałem. Przez cienką marynarkę czuł na sobie jej piersi.
Zanurzył palce we włosach Taryn i przycisnął jej usta do
swoich.
Zastygli w długim pocałunku. Całowali się gwałtownie, z
zapamiętaniem; ich języki napierały na siebie, jakby konty-
nuując wcześniejszą sprzeczkę. Opuścił dłonie i wsunął je pod
szerokie rękawy podkoszulka. Poczuł krągłość piersi i cudow-
nie gładką skórę. Miał przeogromną ochotę poznać całe jej
ciało, nauczyć się go na pamięć.
Kiedy łapiąc z trudem oddech, przerwali pocałunek, zsunął się
ustami po jej policzku i zaczął zębami pieścić ucho. Pod-
ciągnął wolno w górę podkoszulek i poczuł, jak uderza w
nie-go fala gorąca. Taryn nie miała pod nim niczego. To była
po prostu jej koszula nocna! W swoich fantazjach zawsze
wyobrażał sobie, że Taryn śpi nago. Przełknął z trudem ślinę i
zatrzymał dłonie na jej nagich biodrach. Wolno zaczął sunąć
dłońmi w górę, po żebrach, aż poczuł jej piersi. Teraz wydały
mu się ciężkie, dużo większe, ni? gdy je widział na plaży.
Anula & Irena
scandalous
Taryn tymczasem pocałowała go w kark. Przytuliła się do
niego mocno i przywarła udem do jego kolana. Zaczęła nie-
cierpliwie rozpinać mu marynarkę, a potem poluzowała
krawat, a gdy wyplątała z węzła jeden jego koniec, zabrała
się do guzików koszuli. Rozpięła trzy i zaczęła go całować.
Takiej Taryn właśnie pragnął: śmiałej, bezwstydnej,
odważnej w miłości. Pragnął poznać jej ciało, ale chciał także
zgłębić to, co kryło się w jej duszy. Fascynowała go i
podniecała równocześnie, ale zarazem budziła w nim uczu-
cia, jakich do tej pory nie doświadczał w stosunkach z ko-
bietami.
Zapragnął nagle znowu zobaczyć jej oczy i usta. Odchylił
głowę i odsunął ją nieco, by móc się jej przyjrzeć. Popatrzyła
zdziwiona i zaciekawiona. Wytrzymała jego spojrzenie.
Uśmiechnęła się lekko, jakby czytała w jego myślach. Kim
jest ta kobieta? Dlaczego ma nad nim taką władzę? Nie
bardzo potrafił teraz odpowiedzieć na te pytania, ale już
wiedział, że jest w niej zakochany.
- Ciągle jeszcze jesteś zły na mnie? - spytała.
Potrząsnął głową i uśmiechnął się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]




Powered by MyScript